O przyjaciołach i pomocnikach ludzi
Jaki byłby świat, gdyby nie było zwierząt? Na pewno uboższy i smutniejszy. Nim usłyszymy jak przemawiają do nas ludzkim głosem – bo wigilia za pasem – poczytajmy o ich niesamowitych zdolnościach.
O pierwszych udomowionych zwierzętach napisano już wiele książek. Jednak w żadnej z nich nie znajdziecie tak wielu informacji o czworonogach, które nie tylko są pupilami swoich właścicieli, ale też ciężko pracującymi pomocnikami ludzi. "Psy domowe i służbowe" Joanny Pulit i Joanny Stojer-Polańskiej jest kopalnią informacji o czworonożnych, wiernych przyjaciołach. Znaleźć tu można rzetelną wiedzę na temat psów, ich funkcjonowania, mocnych i słabych stron, a także wzruszające przygody zwierząt, które w różnych sytuacjach życiowych pomagały swoim właścicielom. Wszystkie opisane historie wydarzyły się naprawdę. Są takie, które wyciskają łzy ale i takie, po których nie wątpimy w fakt, że "pies jest najlepszym przyjacielem człowieka".
Balto ratuje ludzi
Podczas śnieżnej zimy, na Alasce, niemal sto lat temu, wystąpiło zagrożenie wybuchem epidemii błonicy. Jedynym wyjściem, by zapobiec tragedii, było dostarczenie szczepionek. Warunki pogodowe sprawiły, że pociąg nie był w stanie dowieźć ich na miejsce. Ratunkiem dla bezcennej przesyłki okazały się psie zaprzęgi. Tyle, że podczas wyprawy, kierujący nią człowiek stracił wzrok, na skutek tzw. śnieżnej ślepoty. Tym, który poprowadził ekspedycję do celu był... pies Balto! Przez 20 godzin biegł dzielnie, by dostarczyć potrzebne ludziom szczepionki.
Są też inni, wymienieni z imienia, czworonożni bohaterowie. Łączy ich jedna, wspólna cecha - są wierni swoim opiekunom do ich śmierci. A nawet dłużej. Bo kiedy właściciel umiera, przyjaciel potrafi koczować przy jego grobie nie tylko przez wiele dni, czy miesięcy, ale nawet lat. Jak choćby Bobby, który przy grobowcu pana spędził 14 wiosen... Malutkim skye terierem opiekował się John Gray, policjant. Mieszkali w Edynburgu, w Wielkiej Brytanii. Kiedy właściciel zwierzaka zmarł, pupil warował na jego grobie. Próbowano go usunąć z cmentarza, jednak psiak zawsze wracał. O czworonoga zadbał zarządca cmentarza - zbudował mu schronienie i karmił. Niestety, nowe prawo wprowadzone w Wielkiej Brytanii, nakazywało zapłacić specjalny podatek właścicielom czworonogów. Tym bezpańskim groziło uśpienie. Postawa Bobby'ego wzruszyła mieszkańców, a jeden z nich uiścił opłatę za pieska. Dożył spokojnej starości przy grobie swojego pana. Dziś możemy podziwiać w Edynburgu jego pomnik.
Psy są nie tylko przyjaciółmi ludzi. Jak się okazuje - potrafią dla swoich dwunożnych opiekunów pracować! Natura obdarzyła je niezwykłymi zdolnościami, które są poza zasięgiem człowieka. Większość z nas wie o genialnym węchu tych zwierząt, ale trzeba pamiętać, że by pies szukał tego, czego chcemy, musi być specjalnie szkolony. Psy pomagają w Policji, Straży Pożarnej, Żandarmerii Wojskowej, Straży Ochrony Kolei czy wojsku. Są w grupach poszukiwawczych ratownictwa specjalnego i w grupach cywilnych. I pracują najlepiej jak potrafią - choć, jak zaznaczają autorki - traktują swoją pracę jako zadanie do wykonania i zabawę, po której zostaną nagrodzone, jeśli dobrze wykonają swą powinność. Niejeden raz dzięki nim, udało się uratować czyjeś życie, znaleźć przestępcę, czy rozwiązać skomplikowaną zagadkę kryminalną.
Piękne i dumne
"Konie domowe i służbowe" Joanny Stojer-Polańskiej i Danuty Piniewskiej-Róg to opowieść o koniach - równie niesamowita, co książka o psach. Autorki opisują jak wiele tysięcy lat temu koń został oswojony przez człowieka, dając temu drugiemu nie tylko o wiele szybszą możliwość przemieszczania się, ale i służąc pomocą w ciężkiej pracy na roli. Dzieciom czasami trudno sobie wyobrazić, że istniał czas bez samochodów, a rumaki przewoziły przesyłki pocztowe, były wykorzystywane w pogotowiu, straży pożarnej i policji.
Dzisiaj nie biegną już gasić pożarów, za to służą w Policji, Straży Miejskiej, Straży Granicznej i Wojsku Polskim. Książka opisuje te niezwykłe zwierzęta od czasów prehistorycznych. Dowiemy się z niej nie tylko o rasach i umaszczeniu koni, ale też o ich cechach indywidualnych każdego z nich. "Konie domowe i służbowe" nie jest jednak cukierkową opowieścią dla dzieci. Pokazuje też przykłady losów zwierząt, które były krzywdzone przez człowieka. Wierzę, że dzięki takim opowieściom, mali czytelnicy wyrosną na dobrych ludzi. W końcu empatii można uczyć na wiele sposobów.
Obydwie książki zostały zilustrowane przez dzieci: Lenę i Maję Polańską. Ich rysunki sprawiają, że lektury stają się bliższe czytelnikom i o wiele bardziej wiarygodne, niż pouczające bajki z morałem. Mali koneserzy literatury nie chcą pięknym kłamstw. Chcą prawdy, która czasami bywa bolesna, a innym razem kończy się jak piękna, romantyczna bajka.