Przyczyna śmierci łóżeczkowej noworodków
Francuscy badacze z Uniwersytetu w Strasburgu twierdzą, że przyczyną tzw. śmierci łóżeczkowej niemowląt jest nieprawidłowe funkcjonowanie nerwu błędnego, który reguluje m.in. rytm serca. Zapewniają, że w przyszłości będzie można łatwo zapobiec przypadkom nagłej śmierci pozornie zdrowych noworodków.
Zespół naukowców, którym kieruje profesor Pascal Bousquet, szef Laboratorium Neurobiologii i Farmakologii Uniwersytetu w Strasburgu, podkreśla, że wadliwe funkcjonowanie nerwu błędnego można łatwo wykryć robiąc wszystkim noworodkom odpowiednie badania krwi. Chodzi o sprawdzenie, czy wspomniany nerw nie wytwarza zbyt dużej ilości acetylocholiny, która jest ważnym neuroprzekaźnikiem. Substancja ta powoduje m.in. rozszerzenie naczyń krwionośnych, obniża ciśnienie krwi, zwalnia częstotliwość akcji serca i zmniejsza siłę skurczu mięśnia sercowego.
Pomogą leki
Tym małym pacjentom, u których poziom acetylocholiny jest zbyt wysoki, wystarczy następnie podać istniejące już leki. Zapobiegnie to nadmiernej aktywności nerwu błędnego, która może w znaczy sposób hamować pracę serca.
Francuscy naukowcy ujawnili, że prowadzili badania w tej sprawie już od ponad dziesięciu lat. Dodajmy jednak, że amerykańscy naukowcy ze Szpitala Dziecięcego w Boston przedstawili ostatnio inna tezę. Ich zdaniem powodem nagłej śmierci łóżeczkowej niemowląt jest niedobór serotoniny.