Test krwi może przewidzieć przedwczesny poród
Badania krwi mogą pomóc przewidzieć ryzyko przedwczesnego porodu - informują naukowcy ze Stanów Zjednoczonych i Danii. Na łamach tygodnika "Science" informują, że takie testy mogą też określić wiek płodu równie dokładnie, jak badania ultrasonograficzne. Prace nad tą metodą sfinansowała organizacja pozarządowa March of Dimes, zajmująca się zdrowiem matek i dzieci. Autorzy porównują nieinwazyjny test do "podsłuchiwania" rozmowy matki i dziecka, komunikacji miedzy płodem i łożyskiem, bez jej zakłócania.
Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Science", autorzy metody znaleźli we krwi ciężarnych kobiet markery, które mogą trafnie wskazywać na matki o wysokim ryzyku porodu nawet dwa miesiące przed terminem. To istotne, bowiem do tej pory medycyna nie ma sposobu, by to przewidzieć.
Przy okazji okazało się, że we krwi są też markery, które pozwalają ocenić wiek płodu równie dokładnie jak badanie USG, ale taniej. Na świecie co roku około 15 milionów dzieci rodzi się za wcześnie. W niektórych krajach, choćby USA problem staje się coraz poważniejszy. Tymczasem, do tej pory na rynku nie ma żadnego testu, który byłby w stanie dla danej ciąży przewidzieć ryzyko przedwczesnego porodu.
Nowy test może to zmienić. Jak tłumaczy David K. Stevenson z March of Dimes Prematurity Research Center w Stanford University, test bada wolne RNA we krwi matki i na tej podstawie ocenia prawidłowość zmian aktywności genów, przypadających na różne etapy ciąży. Ewentualne zaburzenia mogą sygnalizować okoliczności, które zwiększają ryzyko, że ciąża zakończy się przedwcześnie.
Dalsze badania powinny pomóc zidentyfikować przyczyny konkretnych zmian aktywności w przypadku konkretnych genów tak, by opracować metody przeciwdziałania i dzięki temu utrzymać ciążę jak najdłużej.
Skuteczność metody przewidywania przedwczesnego porodu i oceniania wieku płodu potwierdzono już w badaniach grup kobiet, o których wiadomo było wcześniej, że mogą mieć problemy z donoszeniem ciąży. Przed ewentualnym wprowadzeniem testów na rynek konieczne będzie jeszcze przeprowadzenie szerszych badań klinicznych.
Grzegorz Jasiński