Będę miała syna!

Tylko magazynowi SHOW aktorka zdradziła płeć dziecka! Wyznała też, dlaczego długo zwlekała z decyzją o macierzyństwie i jak ciąża zmieniła jej życie.

Kasia Glinka już wkrótce zostanie mamą / fot. J. Antoniak
Kasia Glinka już wkrótce zostanie mamą / fot. J. AntoniakMWMedia

Wyglądasz pięknie. Który to miesiąc?
- Końcówka piątego.

Powiedz, jak zareagowałaś na słowa: "Będzie pani mamą"?
- Poczułam szczęście i euforię, ale również obawę. Dziecko to przecież ogromna zmiana w życiu. Zastanawiam się, czy sobie poradzimy z mężem i jak bardzo pojawienie się na świecie tego małego człowieka zmieni nasze życie.

Wpadłaś w panikę?
- Nie, bo przecież już od pewnego czasu myśleliśmy o dziecku. Jest to dla nas spełnienie marzeń! Wiem, że w życiu oprócz kariery ważne jest, by czuć się spełnionym również na płaszczyźnie prywatnej.

Słyszałaś już bicie serca maleństwa?
- Tak i... przeszły mnie ciarki. Nagle słyszysz przyspieszone bicie tego maleńkiego serduszka i czujesz magię ludzkiego istnienia. Zresztą za każdym razem, gdy jesteśmy na badaniach i widzimy dzidzię, która ssie paluszek albo rusza rączką, czujemy się jak zahipnotyzowani. Kiedyś nie rozumiałam, dlaczego rodzice są tak bardzo skupieni na swoich dzieciach. Dlaczego przeżywają każdy gest, uśmiech. Dziś już znam tę tajemnicę. I zastanawiam się, co będzie, gdy moje dziecko przyjdzie na świat. Czy kompletnie oszaleję na jego punkcie?

Dość długo zwlekałaś z decyzją o macierzyństwie.
- Tak, ale myślę, że to dobrze, bo dziś przeżywam ciążę w sposób magiczny. Dla mnie to doskonały czas na dziecko. Młodym kobietom często trudno określić, kiedy jest ten dobry czas: jeszcze jedna rola, kolejny awans... W moim przypadku też tak było. Tuż po tym, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, dostałam propozycje ról w serialach "Julka" i "Prosto w serce". Zrezygnowałam. To są trudne życiowe wybory! Z drugiej strony... Kiedyś pewna mądra kobieta, zresztą też dziennikarka, powiedziała mi, że na kolejne role jestem jeszcze bardzo młoda, ale na to, by zostać mamą, czas mam ograniczony. Przyznam, że wzięłam to sobie mocno do serca.

Masz już syndrom wicia gniazda?
- Jeszcze nie. Chyba lepiej zbyt wcześnie nie robić tego typu ruchów. Do tej pory nawet nie oglądałam ciuszków dziecięcych, nie urządzałam pokoiku. Zacznę za jakiś miesiąc.

W jakim kolorze kupisz śpioszki?
- Hmm, chyba jednak w niebieskim...

A więc chłopczyk! Gratuluję!
- Bardzo się cieszę i dziękuję. Chcę jednak zaznaczyć, że płeć dziecka nie miała dla nas większego znaczenia. To oczywiste, że najważniejsze jest, aby maleństwo było zdrowe. Niektóre kobiety marzą o córeczce, żeby wychować sobie przyjaciółkę. Ja cieszę się, że to chłopiec, bo wiem, że relacja między matką a synem jest bardzo silna i wyjątkowa.

Mój mąż wciąż powtarza, że w ciąży wyglądam seksownie. Ale ja, niestety, w ogóle tego nie widzę.

Twoja mama pewnie bardzo się cieszy, że zostanie babcią?
- Moi rodzice są szczęśliwi, że znowu zostaną dziadkami. Mają już wnuka. Ale syn mojego brata ma już 18 lat, więc dla nich jest dorosłym facetem! Pojawienie się w rodzinie dzidziusia będzie więc nie lada wydarzeniem w ich życiu.

Pewnie będziesz mogła liczyć na ich pomoc?
- Myślę, że tak. Nie chciałabym jednak ich wykorzystywać. Życzliwość i doświadczenie dziadków są nieocenione, ale uważam, że nikt nie powinien wyręczać rodziców w wychowywaniu dzieci. Poza tym jestem typem Zosi Samosi. Lubię wszystko robić sama, bo w ten sposób uczę się nowych rzeczy.

Czytasz dużo książek i poradników?
- Tak! Zarówno poradniki psychologiczne, jak i te dotyczące pielęgnacji dziecka. Znam już na pamięć rady typu: "Jak wychować silne, mądre dziecko nie tracąc nic z siebie" lub: "Nie bądź rodzicem na piątkę - wystarczy na trzy z plusem". Koleżanki, które są mamami, wciąż podrzucają mi kolejne pozycje, mam więc już pokaźną biblioteczkę. Ciekawa jestem, czy rzeczywistość zweryfikuje to, co przeczytałam.

A babcie i ciocie zasypują cię złotymi radami?
- Oczywiście! Najfajniej było, kiedy wszystkie ciocie wyrokowały, jaka będzie płeć dziecka, i to na podstawie najdziwniejszych zmiennych. Raz słyszałam, że jeśli czerwieni mi się nos, więc na pewno będzie dziewczynka. Innym razem, że brzuch jest okrąglejszy, co oznacza, że będzie chłopczyk. A do tego mnóstwo rad: co powinnam jeść, a czego nie. Niemal każda przyszła mama musi przez to przejść. Ale ja staram się podchodzić do tego z przymrużeniem oka. Pomaga też poczucie humoru!

Sa razem od 7 lat, ale na dziecko zdecydowali się dopiero teraz? fot. J. Antoniak
MWMedia

Miewasz zachcianki kulinarne?
- Zupełnie nie! Moją ciążę prowadzi ginekolog, który jest również dietetykiem. Opracował dla mnie całą dietę. Mówi mi, że nie należy jeść za dwoje, a po prostu zdrowo się odżywiać.

Jak na co dzień dbasz o siebie?
- Dużo spaceruję i pływam. Stosuję też kremy ujędrniające. W nieograniczonych ilościach używam oliwki. Firma Garnier, której jestem ambasadorką, ma naprawdę świetny wybór kosmetyków dla przyszłych mam.

Nadal farbujesz włosy?
- Lekarze rzeczywiście to odradzają, tłumacząc, że im mniej produktów chemicznych stosuje ciężarna, tym lepiej. Ale dziś fryzjerzy mają i na to swoje sposoby. Można farbować włosy tak, by nie dotykać skóry na głowie. Nowoczesne farby nie zawierają amoniaku, są więc delikatne i co najważniejsze - bezpieczne.

W dzisiejszych czasach można być modną, będąc w ciąży?
- Muszę przyznać, że dość długo wstrzymywałam się z zakupami ciążowych ubrań. Cieszyłam się, że wciąż mieszczę się w moje ulubione rzeczy (śmiech). W końcu, gdy już wybrałam się na zakupy, z radością stwierdziłam, że na rynku jest mnóstwo pięknych i modnych ubrań dla kobiet w ciąży. To nieprawda, że w tym stanie nie można wyglądać i czuć się świetnie!

Koleżanki z redakcji wiele opowiadały mi o okropnych, bezkształtnych ciążowych ogrodniczkach, które nosiły...
- Nie znoszę ich! Kiedyś kobiety w nich chodziły i wyglądały naprawdę aseksualnie. Pamiętam, że ostatnio któraś ciocia próbowała mnie nastraszyć,

mówiąc: "Kasia, kupimy ci ogrodniczki". Stanowczo odmówiłam...

Mówi się, że kobiety w ciąży są niezwykle seksowne. Czujesz się taka?
-

Mój mąż tak twierdzi, ale ja niestety w ogóle tego nie widzę (śmiech).

Bardzo seksownie wyglądasz na zdjęciach z filmu Wyjazd integracyjny. Opowiedz coś o swojej roli.
- Zagrałam w nim byłą fotomodelkę. Moja bohaterka zostaje przez

pomyłkę zameldowana w tym samym hotelowym pokoju, co bohaterowie grani przez Janka Frycza i Tomka Karolaka. To dopiero początek perypetii... Z pozoru jest to bardzo zabawny film, ale ma drugie dno. Opowiada o problemach ludzi goniących za karierą w korporacji. W krzywym zwierciadle pokazujemy, jak praca w wielkich firmach zmienia sposob myślenia o świecie i drugim człowieku. Czasem mówimy o kimś, że myśli "korporacyjnie". Po obejrzeniu tego filmu każdy już będzie wiedział, o co chodzi. Już nie mogę się doczekać premiery!

Grasz modelkę, bierzesz udział w sesjach zdjęciowych. Czy prywatnie nie kusi cię, by zrobić sobie teraz sesję w ciąży a la Demi Moore?
- Chciałabym mieć taką sesję. To pamiątka na całe życie! Może niekoniecznie dokładnie taką, jak Demi, bo to już mocno wyeksploatowany pomysł, ale na pewno coś ciekawego wymyślę.

Planujesz szybko wrócić do pracy po urodzeniu dziecka?
- Jeśli będę się dobrze czuła, wrócę na plan serialu jak najszybciej. Przecież nie jest tak, że będę wychodzić z domu na 12 godzin, tylko maksymalnie na 4. Zawód aktorki jest pod tym względem bardzo elastyczny, pozwala samemu rządzić swoim czasem. Myślę, że można spokojnie pogodzić macierzyństwo z pracą. Ale oczywiście to tylko teoria, zobaczymy, jak będzie w praktyce...

A czy zapisałaś się już do żłobka? Brzmi to pewnie jak żart, ale słyszałam, że teraz robi się to z dużym wyprzedzeniem!
- No właśnie! Słyszałam o tym - to jakieś szaleństwo! Byliśmy ostatnio z mężem głosować w wyborach. Komisja była zorganizowana w przedszkolu. Stojąc tam, pomyślałam sobie: "Czy ja przypadkiem nie powinnam już zapisać się do kolejki?" Teraz myślę, że rzeczywiście tam zajrzę!

Justyna Kasprzak

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas