Ciągle rozpacza po byłym?
„Nie mogę powiedzieć, żeby samotność była czymś, co sprawia mi radość” – wyznała Stacey Solomon. Piosenkarka w rozmowie z dziennikarzami New! Magazine opowiedziała o tym, jak radzi sobie po rozstaniu z narzeczonym.
Od rozstania Stacey Solomon z jej narzeczonym, Aaronem Barnhamem, minęły cztery miesiące. Wygląda na to, że mimo upływu czasu piosenkarka ciągle nie może poradzić sobie z myślą, że partner z którym zaręczyła się w 2011 roku i któremu urodziła syna zniknął z jej życia.
Jak wyznała z rozmowie z dziennikarzami pisma New! Magazine z jednej strony boi się samotności lecz z drugiej ciągle nie może przełamać się i zacząć spotykać z innymi mężczyznami. Twierdzi, że nie chce szukać niczego na siłę.
"Nie wiem. Pozwalam, żeby sprawy toczyły się swoim tempem. Myślę, że nie ma sensu wypatrywać na siłę tego właściwego mężczyzny. " - mówi.
Stacey jest jednak daleka od rozczulania się nad sobą. "Nie mogę powiedzieć, żeby samotność sprawiała mi radość" - mówi - "Jednak w głębi serca jestem pozytywną osobą, cieszę się z tego co mam i z tego kim jestem".
Teraz piosenkarka chce skupić się na wychowaniu dwójki swoich dzieci. "Dzieci są dla niej priorytetem" - mówi menadżer Solomon.
Stacey Solomon i Aaron Barnham spotykali się przez cztery lata. Oficjalne powody ich rozstania nie są znane.