Ewa Chodakowska udowadnia, że ma naturalne usta i tłumaczy, jak było z powiekami
Popularna trenerka opublikowała na Instagramie swoje zdjęcia z dzieciństwa zestawione ze współczesną fotografią. Specjalnie po to, żeby followersi mogli przekonać się, że od zawsze miała pełne usta. Stało się to po licznych zarzutach, że oszukuje w kwestii zabiegów plastycznych, które sobie funduje.
"No make up kiedyś vs no make up dziś. Znajdź różnicę" - napisała Chodakowska obok zdjęć. Wspomniała też, że gdy była dziewczynką, jej buzia była przedmiotem żartów typu: "Wychodzą zza rogu usta". Później przez długi czas nikt jej nie zaczepiał, aż do dziś, gdy stały się "źródłem konfliktu: zrobione czy niezrobione". Podsumowując swój wpis przebojowa trenerka fitness postanowiła wyjaśnić kwestię swojej urody raz na zawsze: "Babki! Zrobiony tylko biust... inaczej... KUPIONY BIUST... Ale usta po TACIE" - napisała (pisownia oryginalna, przyp. red).
Wspomniany "konflikt" ciągnie się za Chodakowską niemal od początku jej medialnej kariery. Ostatnio komentujący znów dali jej popalić, właśnie w temacie ust - stąd ta reakcja. Od czasu do czasu internetowi hejterzy Chodakowskiej zarzucają jej też, że przy użyciu skalpela poprawia pośladki, uda, powieki. Wcześniej ostro reagowała na podobne komentarze, wdawała się w kłótnie ze swoimi followersami. Teraz wydaje się, że kąśliwe uwagi traktuje z przymrużeniem oka.
***Zobacz także***
Pod jej najnowszym postem o "ustach po tacie" (Chodakowska dodała jeszcze, że oczy również ma po nim, a nos i uszy po mamie) życzliwe komentarze tradycyjnie przeplatają się z napastliwymi. W tych pierwszych usta Chodakowskiej nazywane są "całuśnymi". Jedna z internautek napisała, że chciałaby dostać takie w genach, niestety ona po tacie otrzymała niedoczynność tarczycy. Skrytykowała jednak pragnienie posiadania dużego biustu. Tutaj trenerka zaprotestowała, że jej własny biust nie jest teraz duży, tylko taki, jak trzeba - proporcjonalny do sylwetki.
Inna internautka dodała, że powieki też pewnie ma zrobione w klinice... Jej Chodakowska odpisała anegdotą: "W klinice, w której robiłam biust, pani przyjmująca mnie rzuciła "nie mów z czym przychodzisz... Zgadnę". Zamarłam. "Proszę zgadywać" - odpowiedziałam... "Przyszłaś sobie wyciąć powieki". Jezu! Mało nie zemdlałam. Miałam 23 lata i dowiedziałam się, że coś nie tak z moimi powiekami.
Weszłam do gabinetu lekarza i po omówieniu tematu biustu, zeszłam na temat powiek. "A co z powiekami?" - zapytałam. "Co z nimi?" - odparł lekarz. "Czy powinnam je wyciąć?". Lekarz spojrzał na mnie, jak na wariatkę i rzucił: "Jesteś piękna i oryginalna, skąd przyszedł ci do głowy taki pomysł? Nie zrobisz tego w mojej klinice". Uśmiechnęłam się i temat powiek zniknął raz na zawsze. Do teraz...
Nie, nie robiłam powiek i nie zrobię. Chyba że przysłonią mi cały świat".
***Zobacz także***