Kolekcjonerki mężów
Jedne panie kolekcjonują szpilki, inne biżuterię. My przedstawiamy znane kobiety, które kolekcjonują... mężów! Dlaczego tyle razy stawały na ślubnym kobiercu? Sprawdziliśmy!
poskromiona!
"Za pierwszego męża wyszłam, by wyrwać się z domu rodzinnego, drugi był dla mnie zbyt dojrzały, a siódmy był wspaniałym przyjacielem, zwłaszcza po rozwodzie" - stwierdziła w wywiadzie nieodżałowana Elizabeth Taylor.
Zapomniała dodać, że największą miłością jej życia był mąż numer pięć (za którego wyszła zresztą aż dwa razy), Richard Burton. Para regularnie schodziła się i rozchodziła, a historia ich burzliwego związku śmiało mogłaby posłużyć za kanwę scenariusza love story.
Po definitywnym rozstaniu z Burtonem wychodziła za mąż jeszcze dwa razy. Dlaczego? "Moi rodzice powtarzali, że jeśli ludzie się kochają, to się pobierają. Widać jestem staromodna", tłumaczyła aktorka.
Co łączy dyplomatę, hotelarza, aktora, bankiera, nafciarza, wynalazcę, producenta, pośrednika i zarządcę nieruchomości? Wszyscy poślubili tę samą kobietę! Gwiazda kina lat 50. Zsa Zsa Gabor (94) zwykła żartować, że obok profesji aktorki ma jeszcze jeden zawód: panna młoda!
Pierwsze małżeństwo zawarła w wieku 20 lat, a dziewiąte, gdy skończyła 69.
Złośliwi twierdzą że to właśnie liczne romanse, a nie talent aktorski wyniosły ją na szczyt popularności. Jakkolwiek by nie było, faktem jest, że Zsa Zsa była największą celebrytką Hollywood. I świetną bizneswoman: "Jestem doskonałą gospodynią domową. W końcu po każdym rozwodzie dostaję od męża dom" - żartowała niedawno.