Księżna Diana nie bez skazy...
31 sierpnia 1997 r. księżna Diana zginęła w Paryżu w wypadku samochodowym. Po 20 latach w sieci pojawia się coraz więcej opinii, że "królowa ludzkich serc" wcale nie była takim niewiniątkiem...
Tuż po śmierci Diany, ówczesny premier Wielkiej Brytanii Tony Blair nazwał ją "królową ludzkich serc". I taka opinia utrzymywała się przez lata. Jednak po dwóch dekadach od śmierci księżnej, jej obraz nie jest już tak jednoznaczny...
"Gdy byłam w czwartym miesiącu ciąży, rzuciłam się ze schodów, usiłując zwrócić na siebie uwagę męża. Powiedziałam mu, że czułam się zdesperowana. Wiedziałam, że nie stracę dziecka..." - takie wynurzenia można usłyszeć na niepublikowanych dotąd nagraniach rozmów Diany.
W sieci przypomina się też romanse księżnej: od przystojnego oficera Jamesa Hewitta, poprzez chirurga z Pakistanu Hasnata Khana, aż po ostatnią miłość Diany - producenta filmowego Dodi al-Fayeda.
Według brytyjskiego tabloidu "The Sun" ostanie słowa Diany miały brzmieć: "Mój Boże, co się stało?". (PAP Life)