Mała lady

Była grzeczną, pilną i bardzo zdolną uczennicą katolickiej szkoły dla dziewcząt. Jak potoczyło się jej życie, że dziś jest Lady Gagą (24), naczelną skandalistką show-biznesu?

article cover
Getty Images/Flash Press Media

Chodziła do katolickiego liceum prowadzonego przez zakon Najświętszego Serca Jezusowego. Co ciekawe, w tej samej szkole - jednej z najdroższych i najbardziej prestiżowych szkół dla dziewcząt z zamożnych domów w Nowym Jorku - uczyła się też Paris Hilton.

Przyszła Lady GaGa jeszcze wtedy nie wyróżniała się wśród koleżanek. Nosiła zwykłe T-shirty, dobrze się uczyła i nie sprawiała nauczycielom kłopotów.

Panna z dobrego domu

Lada GaGa naprawdę nazywa się Stefania Joanne Angelina Germanotta. Urodziła się w Nowym Jorku w rodzinie włoskich emigrantów. Ojciec, Joseph Germanotta, pracował w branży informatycznej. Matka, Cynthia Germanotta, była asystentką w firmie telekomunikacyjnej. To był dom pełen miłości, ale obowiązywały w nim surowe zasady.

"Mama i tata nie kupowali mi torebek po 600 dolarów" - przyznaje wokalistka. Nie to było najważniejsze. "Dziewczynki mają się rozwijać, spełniać swoje marzenia" - mawiali państwo Germanotta o Stefanii i jej o sześć lat młodszej siostrze Natalii. Nie byli tak zamożni, jak większość rodziców dziewczynek z katolickiego liceum. Oszczędzali więc, by córki mogły uczyć się w najlepszych szkołach.

Artystka ze wzruszeniem wspomina swoje dzieciństwo: "Wychowywałam się w cudownym świecie pełnym baniek mydlanych...".

Stefania rzuca szkołę

Na pianinie zaczęła grać jako czteroletnia dziewczynka. I to ze słuchu. Jako trzynastolatka komponowała już własne ballady i dawała pierwsze występy przed rodziną i znajomymi. "Ona od zawsze była gwiazdą. Miała w sobie coś niezwykłego" - mówią jej przyjaciele.

Była zakochana w twórczości Johna Lennona i poezji Rainera M. Rilkego - fragment jednego z wierszy ma wytatuowany na ramieniu. Interesowała się malarstwem oraz projektowaniem ubrań.

Gdy koleżanki nastoletniej GaGi chodziły już na pierwsze imprezy, rodzice trzymali ją krótko. "Tata nie dawał mi pieniędzy na weekendowe wyjścia. Wiedział, że wyląduję w centrum miasta i będzie źle" - wspomina piosenkarka.

Dyscyplina dała rezultaty. Mając zaledwie 17 lat, Stefania dostała się do Tish School of Arts w Nowym Jorku na wydział muzyki. Jej rodzice byli bardzo z córki dumni. Ale to miało wkrótce się skończyć. Po dwóch latach Stefania nieoczekiwanie rzuciła studia i... wyprowadziła się z domu.

Tata rusza na pomoc

Aby się utrzymać, przyszła Lady GaGa występowała w nowojorskich nocnych klubach. Nie było łatwo. "Nie miałam pieniędzy. Jadłam takie rzeczy, że trudno byłoby uwierzyć". Tańczyła na rurze, rozbierała się. "Nikt mnie nie słuchał, gdy śpiewałam ubrana. Występowałam więc w bieliźnie. Wtedy dopiero bili brawo" - wspomina piosenkarka.

Rodzicom trudno było pogodzić się z tym, jak żyje ich córka. "Tata widział mnie w skórzanych stringach, wiec było mu ciężko" - przyznaje GaGa. Rodzice jednak nie odwrócili się od młodej artystki. Stefania podkreśla, że to ojciec wyciągnął do niej rękę, gdy uzależniła się od narkotyków. "Tata uratował mnie od śmiertelnego uzależnienia od kokainy. Ma silną osobowość" - mówi dziś z wdzięcznością.

Pierwsze poważne pieniądze Stefania zarobiła pisząc teksty dla takich sław jak Pussycat Dolls, Britney Spears czy Fergie. Ale jej to nie wystarczało. Starała się, by zawarto z nią kontrakt jako z artystką. Udało się w 2007 roku, przy wsparciu przekonanego o jej talencie rapera Akona. Dziś Lady GaGa mówi o swojej determinacji: "Zabiłabym, żeby dostać to, czego chcę".

Monika Kalbarczyk

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas