Matka Britney Spears domaga się od niej pieniędzy na honoraria dla prawników
Lynne Spears zwróciła się do kancelarii prawnej swojej córki Britney Spears, a także do sądu, z wnioskiem o pomoc w pokryciu kosztów, które poniosła, gdy pomagała piosenkarce uwolnić się spod kurateli Jamiego Spearsa. Z dokumentów uzyskanych przez serwis Etonline wynika, że adwokat Lynne Spears prosi o zapłacenie honorariów prawniczych w wysokości ponad 660 tysięcy dolarów.
Dlaczego matka piosenkarki chce, by córka urególowała jej zobowiązania? Lynne Spears przekonuje, że zatrudniła firmę prawniczą Jones Swanson Huddell & Garrison LLC w 2019 roku, aby pomóc Britney uwolnić się od ubezwłasnowolnienia. I dlatego uważa, że to piosenkarka powinna zapłacić wysokie honorarium tej kancelarii, bo bez tej pomocy Britney nie byłaby w tym miejscu, w którym obecnie jest. W złożonym wniosku matka piosenkarki wylicza, że dzięki interwencji zatrudnionych przez nią prawników piosenkarka wróciła z pobytu w placówce medycznej, dostała smartfona, a nie telefon z klapką, mogła wyjechać na święta i częściej spotykać się z narzeczonym Samem Asgharim, przyjaciółmi i swoimi synami.
Zobacz również:
- Królowa Letizia w eleganckim wydaniu. Każda bizneswoman powinna to mieć
- Angelina Jolie błyszczała na gali w zjawiskowej sukni. Ale to jej syn Knox skradł show
- Kinga Zawodnik schudła 50 kilogramów. Tak zmieniła się jej sylwetka. Porównała zdjęcia
- Doda w zmysłowej stylizacji na finale "Tańca z Gwiazdami". Ten kolor to hit sezonu
To jednak nie wszystko. W ujawnionych przez serwis Etonline dokumentach pada też stwierdzenie, że Britney "z entuzjazmem zgodziła się", aby jej matka przyłączyła się do sprawy i pomogła jej uwolnić się od kurateli Jamiego Spearsa. Z tego powodu Lynne zawarła umowę z kancelarią, że honorarium zostanie wypłacone za realne efekty pracy na rzecz uwolnienia Britney. W dokumentach pojawia się też informacja, że Lynne poprosiła o usunięcie Jamiego Spearsa z funkcji kuratora już w 2019 r. I że to dzięki wysiłkom zatrudnionej przez nią kancelarii Britney Spears otrzymała w tym roku pozwolenie na zatrudnienie własnego prawnika.
Trudno nie zauważyć, że informacja o wniosku w sprawie spłaty prawniczego honorarium pojawiła się dzień po bardzo emocjonalnym wpisie piosenkarki. Britney stwierdziła w nim, że to jej matka wpadła na pomysł ubezwłasnowolnienia jej i wyznaczenia kuratora. Gwiazda opublikowała ten post na Instagramie we wtorek wieczorem, a po kilku godzinach go zlikwidowała. W usuniętym wpisie zamiast zdjęcia umieściła wymowne hasło napisane na czarnym tle: "Najbardziej niebezpiecznym zwierzęciem na świecie jest milcząca uśmiechnięta kobieta", a pod nim napisała: "Mój ojciec mógł doprowadzić do mojego ubezwłasnowolnienia 13 lat temu... ale ludzie nie wiedzą, że to moja matka podsunęła mu ten pomysł. Nigdy nie odzyskam tych lat. Na koniec wpisu piosenkarka zwróciła się bezpośrednio do swojej matki: "Dokładnie wiesz, co zrobiłaś... mój ojciec nie jest wystarczająco inteligentny, by kiedykolwiek pomyśleć o ubezwłasnowolnieniu".
Ton tego wpisu wskazuje na to, że Britney już wcześniej znała treść wniosku złożonego przez jej matkę. A Lynne Spears raczej nie powinna się spodziewać, że piosenkarka zdecyduje się zapłacić wynajętej przez nią kancelarii.
Sprawa wynagrodzenia dla prawników zatrudnionych przez Lynne Spears zostanie rozpatrzona podczas rozprawy sądowej 8 grudnia. Wcześniej, bo 12 listopada, odbędzie się posiedzenie, na którym sędzia Brenda Penny zdecyduje, czy zakończyć ubezwłasnowolnienie Britney.