Miłość na odległość

Ślub? Tak, choć wbrew doniesieniom prasowym daty jeszcze nie ma. Ale czy Halina jest gotowa porzucić dla ukochanego Polskę? To zdradziła tylko nam.

Halina Mlynkova
Halina MlynkovaKrzemiński JordanAKPA

Związek Haliny Mlynkovej (37) z Leszkiem Wronką (54) nie jest łatwy. Choć wokalistka nie ma wątpliwości, że znalazła tego jedynego, musi podjąć bardzo trudną decyzję. Czy powinna dokonać życiowej rewolucji i zamieszkać z ukochanym w czeskiej Pradze? Czy jedynie odwiedzać go w odległym o 700 km mieście? Halina mówi nam, że najlepiej czuje się w Warszawie.

"Dziesięć lat temu zostawiłam w Krakowie wszystko. Spakowałam się i zamieszkałam w stolicy. Powoli zbudowałam sobie tutaj swój świat. Mam tu zaplecze, przyjaciół i ukochane miejsca", opowiada.

W Polsce trzymają Mlynkovą także zobowiązania zawodowe i szkoła syna Piotrka (10). Nic dziwnego, że na pytanie, czy dopuszcza myśl o przeprowadzce do Czech, odpowiada ostrożnie. Boi się, że jeśli wygłosi jakąś deklarację, jej życie wywróci się do góry nogami.

Jednak znajomi Haliny przekonują, że przeprowadzka to tylko kwestia czasu. Twierdzą, że Mlynkova i Wronka byli sobie przeznaczeni. Piętnaście lat temu piosenkarka zasłuchiwała się w płytach Leszka - uwielbiała jego muzykę. Kilka lat temu pierwszy raz go spotkała i spojrzała mu w oczy. "Obydwoje poczuliśmy wtedy, że to nie było zwykłe spojrzenie.

Jednak rozeszliśmy się, każde poszło w swoją stronę. Od tamtej pory Leszek próbował doprowadzić do kolejnego spotkania. W końcu zaprosił mnie na koncert do Pragi. Miał wymyślony plan", mówi Halina. Na początku zbliżyło ich to, że oboje pochodzą z Zaolzia. Zostali wychowani w tej samej kulturze.

"Wyznajemy te same wartości, mamy podobne wspomnienia. Nasi rodzice się znali. Ojciec Leszka był niezwykłym artystą - muzykiem, dyrygentem i kompozytorem. To zapewne po nim syn odziedziczył ogromny talent. Poza tym Leszek to ujmujący i bardzo przystojny mężczyzna. Myślę, że w miłości ważne jest zakochiwanie się w jednym człowieku za coś kolejnego.

Leszek musi mnie wciąż zaskakiwać. Po prostu obserwuję go i odkrywam go ciągle na nowo. To jest super", mówi SHOW Halina.

Tworzą duet także w pracy Wronka jest producentem muzycznym i pomaga Halinie w karierze. Skutecznie – piosenkarka odebrała w tym roku nagrodę SuperPremiery.

Dziś, choć nie mieszkają razem, tworzą niezwykłą rodzinę. Leszek ma troje dzieci. Jego córka Magdalena ma 22 lata, Michał 27, a Tobias we wrześniu skończy 6. "Ekipa jak się patrzy", śmieje się Halina. "Leszek jest cudownym ojcem, to widać w ich relacjach. Najbardziej lubię, kiedy dołączają do nas jeszcze mój syn Piotruś, dziewczyna Michała i chłopak Magdalenki.

Wtedy dom pełen jest roześmianych ludzi", dodaje. Mlynkova jest związana z Wronką nie tylko prywatnie. Leszek, który jest odpowiedzialny m.in. za karierę Ewy Farnej, współpracuje ze swoją ukochaną i oczywiście zapewnia jej wsparcie duchowe. "Myślę, że u nas inaczej by się nie dało. Bo przecież gdy się jest z kimś blisko, rozmawia się z nim również o pracy.

Wreszcie czuję, że wszystko jest możliwe, trzeba tylko chcieć i trafić na mądrych i dobrych ludzi", mówi Halina. Na pierwszy sukces pary nie trzeba było długo czekać. Podczas ostatniego festiwalu w Opolu Halina dostała nagrodę SuperPremiery.

"To nas zaskoczyło. Gdy okazało się, że to moja piosenka zdobyła nagrodę, ludzie z zespołu byli już przebrani i trzeba było ich szukać za kulisami. Nie czekali pod sceną, bo zapomnieliśmy, że to konkurs! Wszyscy oszaleliśmy ze szczęścia", wspomina Halina.

Według jednej z gazet ślub Haliny i Leszka jest już zaplanowany. "To nieprawda, nie możemy się zabrać do rozmów na ten temat. Ciągle obgadujemy jakieś kwestie zawodowe i nie mamy już czasu. Za każdym razem, kiedy się spotykamy na dłużej, mówimy: »Teraz to już trzeba coś postanowić, przynajmniej ustalić termin «.

W końcu pójdziemy do urzędu i z miejsca się pobierzemy", śmieje się Mlynkova. I dodaje, że dziś jest nareszcie szczęśliwa. "Pamiętam mnóstwo bezsennych nocy, kiedy męczyły mnie kłopoty. Miałam lęki. Bałam się, co będzie dalej. Dziś jestem w takim momencie życia, że kładę się do łóżka i myślę: »O rany, ale jest fajnie«".

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas