Nasze babcie: kochane i wykorzystywane
Czy babcie mogą być sexy? Czy po śmierci dziadków mają prawo wiązać się z innymi mężczyznami? Czy aby tych naszych babć nie wykorzystujemy? Bo w takiej Danii, za opiekę nad wnukiem, seniorki dostają pieniądze. O tym wszystkim w wywiadzie z socjologiem prof. Krystyną Slany.
Prof. Krystyna Slany: - Babcią można się stać w bardzo różnych fazach życia. Mamy przecież babcie bardzo młode, które zostają nimi nieoczekiwanie, mając lat 40. Ale najczęściej kobieta staje się babcią tradycyjnie, w późnym wieku średnim (tzw.: middle age'u), bądź też w fazie, gdy zdecyduje się przejść na emeryturę (60 lat i powyżej), kiedy wycofuje się z rynku pracy. W tym miejscu trzeba jednak dodać, że wiele babć stara się wydłużyć swoją aktywność zawodową. Taka babcia chce pracować, nawet po formalnym przejściu na emeryturę.
MT: - Ile jest babć w Polsce?
KS: - Udział kobiet w wieku 60 lat i powyżej w ogólnej populacji osób starszych stanowi ponad 60 proc. Ta znaczącą przewaga starszych kobiet sprawia, że rola babci zdaje się być bardziej znacząca, aniżeli rola dziadka.
MT:- Starszych kobiet jest więcej, bo później umierają?
KS:- Owszem, ta dysproporcja jest wynikiem nadumieralności mężczyzn. W Polsce jest aż 15 proc. wdów i tylko 3 proc. wdowców. W zasadzie nie ma w naszym kraju rodziny bez babci.
MT: - Czy aby być babcią, trzeba mieć wnuki? Czy może wystarczy mieć odpowiedni wiek?
KS: - Kobieta staje się babcią, gdy na świecie pojawiają się jej wnuki.
MT: - Ale nie każda starsza kobieta ma wnuki. Czy Dzień Babci jest także jej świętem?
KS:- Nie jest. Bo taka kobieta nie pełni roli babci. Ale z drugiej strony, może być przecież "babcią przyszywaną". Choć nie jesteśmy z nią spokrewnieni, to kochamy ją równie mocno. Jeśli taka kobieta miała wpływ na nasze wychowanie, łączyły nas z nią jakieś więzi, to czemu jej w ten dzień nie podziękować?
MT: - Co jest wpisane w rolę babci w Polsce?
KS: - Żartobliwie babcie można by nazwać "wielofunkcyjnym pogotowiem ratunkowym". Widać to w sposobie, w jaki nasze babcie opiekują się swoimi wnukami - często od rana do późnej nocy. Mało tego - nie dość, że opiekują się nimi w Polsce, to jeszcze lecą w tym celu do swoich dzieci mieszkających w innych krajach. I tak samo jest z naszą emigracją. Młodzi ludzie wyjeżdżają do pracy za granicą i komu zostawiają swoje dzieci? No właśnie... W ten sposób babcie wypracowują ogromny kapitał ekonomiczny dla rodziny. Bo normalnie za opiekę nad dzieckiem trzeba zapłacić. Zresztą, na przykład w Danii, babcia dostaje od państwa pieniądze za opiekę nad wnukiem.
MT: - Strasznie ciężka i absorbująca praca...
KS: - Dokładnie. Babcia zawsze musi się poświęcić, dostosować. To jest wpisane w jej rolę tak samo, jak we wzorzec Matki Polki.
MT: - A gdyby spojrzeć na rolę babci z szerszej perspektywy to...
KS: - ... to jest taką babcią solidarnościową, wspierającą, organizującą wszystkie uroczystości rodzinne, święta. Przede wszystkim pełni funkcje skupiającą, integrującą rodzinę.
MT: - A czym się różnią nasze polskie babcie, od tych babć zachodnioeuropejskich?
KS: - Polska babcia to królowa rodziny. Babcie z Zachodu takich ról, po prostu, nie podejmują W Polsce więzi łączące rodzinę z babcią są bardzo mocne. A na przykład w Skandynawii te stosunki są bardzo zimne. Tam rodzinę jest zupełnie inna, nie ma silnych więzi, familiarności. W Polsce jest na odwrót, ale jakim kosztem? Ano takim, że rola babci rozrasta się, że obciążamy je nieprawdopodobną liczbą obowiązków. Dobrze więc, że istnieje Dzień Babci i Dziadka, bo możemy przynajmniej powiedzieć - dziękuje ci za tą ciężką prace.
KS: - Na szczęście następuje stopniowo zmiana wzorca babci. Odchodzimy od modelu tradycyjnego, a dzieje się tak z czysto demograficznego powodu. Odchodzą w sposób naturalny roczniki, które urodziły się przed II Wojną Światową. Następuje, jak to się mówi w demografii, wymiana kohort. I pojawiają się inne kohorty mentalne.
MT: - Naturalna wymiana pokoleń?
KS:- Owszem. Kobiety urodzone po II Wojnie Światowej, dziś będące babciami, bo znajdujące się w okolicach 60. roku życia, są bardzo często dobrze wykształcone, a także pracowały aktywnie zawodowo. Mają swoje własne pieniądze, mają swoje własne pasje. Niech pani zobaczy ten fenomen - pęd kobiet na Uniwersytety Trzeciego Wieku. Często te uniwersytety znajdują się w małych miejscowościach, np. w takim Andrychowie. Sale wykładowe zapchane są po brzegi. W małych miasteczkach jest ogromna potrzeba zaspokojenia tych innych niż tradycyjne "babciowanie" potrzeb.
MT: - Czyli współczesne babcie coraz częściej wychodzą z tradycyjnej roli babci?
KS: - Przyszły czasy, gdy babcia może pomyśleć o sobie. Odrzucić stereotyp, że "cóż ta babcia ma do roboty? Ona ma się oddać swoim wnukom, posprzątać, ugotować". Teraz można spotkać babcie w podróży, jadącą na wakacje. Babcia spotyka się też z przyjaciółmi, śpiewa w jakimś chórze. Coraz częściej babcie mają pozadomowe aktywności. Nie tylko te wnuki do wychowywania.
MT: - Do zmiany mentalności często potrzebne jest wykształcenie. Jakie wykształcenie mają nasze babcie?
KS: - Wśród kobiet w wieku 60 lat i powyżej, aż 26 proc. ma co najmniej średnie wykształcenie. One stanowią swego rodzaju elitę, która wytwarza nowe wzorce. Czytają, dyskutują, zapisują się na Uniwersytety Trzeciego Wieku. Ale jest jednak wciąż ta większa liczba, 54 proc., na którą składają się kobiet z wykształceniem podstawowym. No i 12 proc., która nie posiada wykształcenia w ogóle. To one stanowią ten typ babć "przypisanych" do ról rodzinnych. Często te babcie nie mają nawet świadomości, że są wykorzystywane.
MT: - A nowa generacja babć, tych lepiej wykształconych, ma świadomość popełnianych nadużyć?
KS: - Nowa generacja babć powie - dobrze, ja zajmę się wnukiem, ale najpierw wynegocjujmy czas, w którym to zrobię, bo np. lecę sobie teraz do Tunezji...
MT: - ... na wycieczkę z nowopoznanym znajomym?
KS:- A to takie proste nie jest. Bo dochodzimy do kolejnego przejawu dyskryminacji. Skoro mamy tak dużo starszych kobiet, często wdów, to one muszą być przywiązane do rodziny.
MT: - No właśnie. Czy nasze społeczeństwo daje babci przyzwolenie do tworzenia nowych związków, może nawet kolejnych relacji fizycznych z mężczyznami po, powiedzmy, śmierci poprzedniego męża?
KS: - Kultura, w której żyjemy, nie przyzwala na kolejne związki. To taki nasz, polski fenomen kulturowy. A nazywając rzecz po imieniu - kolejny przejaw dyskryminacji kobiet.
MT: - Czyli Polska rzeczywiście jest pod tym względem specyficzna?
KS: - Niestety tak. A przecież tworzenie kolejnych związków jest rzeczą naturalną. Kraje Europy Zachodniej są zwyczajnie tolerancyjne. Tak być powinno i w naszym kraju.
MT: - Ale przecież coraz częściej mówi się o tym, że starsi ludzie po śmierci poprzedniego małżonka przeżywają drugą miłość.
KS: -Takie wzorce zaczynają lansować popularne w Polsce seriale telewizyjne. Niestety, gorzej jest w realnym życiu. Seriale uświadamiają społeczeństwu, że babcia to też człowiek i ma prawo do samorealizacji, do osobistego szczęścia. I bardzo dobrze. Ale przed nami długa droga. Na tysiąc osób w wieku 60 lat i powyżej statystycznie 0,5 kobiety wychodzi ponownie za mąż, podczas gdy mężczyzn jest 1,5. Badania te pokazują, że wtórne związki małżeńskie nie są w Polsce popularne, a jeśli już, to są bardziej akceptowane społecznie w odniesieniu do mężczyzn.
MT: - Przyczyną naszej mentalności jest zapewne także nauka Kościoła katolickiego, która nakazuje ofiarować siebie bliskim?
KS: -Tak, szczególnie babcie skupione wokół Radia Maryja będą trzymać się tych swoich tradycyjnych ról, zapominając o sobie.
MT: Ale czy babcia może być sexy?
KS:- No właśnie... Na szczęście niektóre babcie, te bardziej świadome i wykształcone, starają się być seksowne. Dbają o siebie i o własne poczucie kobiecości.
MT: - Często spotykam babcie na basenie i muszę przyznać - kondycja bynajmniej nie babcina...
KS: - Wierzę. Fitness, basen, sauna, aerobik - są babcie, które z tego korzystają. Ale to ta nowa generacja, która wychodzi z własną inicjatywą To kobiety bardzo proaktywne, przez co nawet ich relacje z wnukami są modyfikowane. Chodzą z nimi do kina, teatru, pokazują świat, bo i podróżują. Są bardziej świadome, więc i świadomie wychowują swoje wnuki. To ta jedna trzecia starszych pań, które mają na to kapitał zarówno kulturowy, jak i ekonomiczny.
MT: - A jak zmieni się wizerunek babci w przyszłości? Za 20 lat? Wykształconych kobiet będzie znacznie więcej, więc i mentalność będzie inna.
KS: - Już teraz da się zauważyć, zwłaszcza w dużych aglomeracjach miejskich, że starsze i wykształcone kobiety zamieniają sobie mieszkania, tylko po to, żeby blisko siebie mieszkać i wspierać się nawzajem. Starsze, wykształcone kobiety już nie liczą na dzieci, nie liczą na wnuki, tylko tworzą takie samo-podtrzymujące się systemy: wymieniają się pewnymi funkcjami, jeżdżą na wspólne wakacje, wychodzą razem do kina, do teatru, nie ograniczają się tylko do rodziny, ale mają duży krąg przyjaciół.
MT: - Ile z naszych babć doczeka tych zmian?
KS: - Według prognoz demograficznych, przeciętna babcia będzie żyła jeszcze około 19 lat, jeśli obecnie ma około 65 lat.
MT: - Ponieważ mamy Dzień Babci, wypada nam życzyć, by te lata dobrze wykorzystały.
KS: - Właśnie, dobrze zapełniły. By bilans życia, który robi się w ostatniej jego fazie, był takim pogodzeniem się ze samym sobą.
MT: - Dziękuję za rozmowę