Robert Lewandowski jest dla teściowej najważniejszy! Zrobiła to dla niego!

Strzeli bramkę i będzie lepszy niż Gerd Müller czy zadowoli się tym, że wyrównał rekord legendarnego niemieckiego piłkarza? To pytanie przed meczem Bayernu Monachium z Augsburgiem zadawali sobie kibice piłki nożnej na całym świecie. A właściwie zadawali je sobie także w trakcie spotkania, bo Robert Lewandowski trafił do siatki tuż przed końcowym gwizdkiem. Czekanie na rekordową bramkę Lewego kosztowało jego fanów wiele nerwów, ale prawdziwy horror przeżyła jego teściowa, Maria Stachurska.

Maria Stachurska jest ogromnym wsparciem nie tylko dla córki, Ani Lewandowskie, ale także dla zięcia - Roberta Lewandowskiego
Maria Stachurska jest ogromnym wsparciem nie tylko dla córki, Ani Lewandowskie, ale także dla zięcia - Roberta LewandowskiegoPiotr MoleckiEast News

O teściowej Roberta Lewandowskiego było ostatnio głośno z powodu uroczystej premiery wyreżyserowanego przez nią filmu "Położna".

Dokument, którego pokaz odbył się w łódzkim Teatrze Wielkim, opowiada o Stanisławie Leszczyńskiej, więźniarce nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, która przyjęła tam ok. 3 tys. porodów.

Podczas premiery rozmawialiśmy ze Stachurską nie tylko o swojej heroicznej cioci, ale także słynnym zięciu. Mama Anny Lewandowskiej przyznała, że choć piłka nożna nie jest jej pasją, to jednak ogląda mecze, w których gra Robert i gorąco mu kibicuje.

Czasem też wspiera go modlitwą, bo - jak zdradziła - Robert przed ważnymi meczami dzwoni do niej i prosi o wsparcie duchowe.

Tak było też przed meczem Bayernu z Augsburgiem, którego stawką było to, czy Lewy strzeli 41. gola w sezonie i tym samym pobije rekord ustanowiony niemal pół wieku przez Gerda Müllera.

"Robert wcześniej zadzwonił. Ja mu tylko powiedziałam: 'Synek, damy radę'" - powiedziała Maria Stachurska, gdy została zapytana, czy mocno przeżywała owo "bicie rekordu".

Gdy potem jej zięć walczył na boisku, ona w swoim domu przeżywała horror, bo... nie mogła oglądać jego występu.

"Gdy zaczął się mecz, padł mi telewizor. Przyjechał mój brat i pyta: 'Gdzie jest mecz?' Odpowiedziałam, że nie odbiera i że może drzewo zasłoniło antenę. No to wyciął mi topolę. Telewizor nie zadziałał, ale coś zaczęło w nim mrugać. Już zaczęłam w Internecie szukać sprawozdania z tego meczu. W końcu mówię tak: 'Panie Boże, no nie mogę tego obejrzeć, ale ja cię tak bardzo proszę, jemu tak bardzo zależy. Skoro nie mogę obejrzeć, to niech chociaż w ostatnim momencie strzeli tego gola'.  I w tym momencie telewizor mi się włączył. On strzelił gola, telewizor zgasł" - opowiada Maria Stachurska.

Można więc śmiało powiedzieć, że teściowa naszego napastnika miała swój udział w tym, że udało mu się ustanowić nowy rekord Bundesligi, co bez wątpienia zapewni mu miejsce w historii niemieckiego futbolu. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że Robert Lewandowski nie tylko podziękuje mamie swojej żony za wsparcie, ale też podaruje jej nowy telewizor i zasadzi koło jej domu topolę.

Maria Stachurska bardzo kibicuje córce i zięciowi
Maria Stachurska bardzo kibicuje córce i zięciowiPiotr MoleckiEast News
Paulla: Nie myślę o podboju rynków zagranicznychNewseria Lifestyle/informacja prasowa
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas