Rod Stewart przyznał się, jak powstawały jego hity
75-letni piosenkarz od pół wieku nie schodzi ze sceny. Nie przestaje też tworzyć. Teraz nieoczekiwanie oświadczył, że taką kreatywność zawdzięcza upijaniu się w pokojach hotelowych.
W wywiadzie dla dziennika "The Mirror" Sir Rod opowiedział, że wszystko zaczęło się w czasach, gdy był wokalistą zespołu The Faces, czyli około 50 lat temu. Wtedy, by napisać przebój, zamykał się w pokoju z "dużą ilością gorzały". Później ograniczał się do wina.
Nie zawsze robił to z własnej inicjatywy. O tym, że alkohol pobudza zdolności twórcze rockmana wiedzieli bowiem członkowie jego zespołu. "Kiedyś zamknęli mnie w pokoju z butelką wina, wyjęli klucz i powiedzieli: >>Skończ tę piosenkę w ciągu najbliższych czterech lub pięciu godzin<<" - opowiedział Stewart.
Wokalista, który od czasu, gdy w 1971 roku wylansował swój pierwszy przebój "Maggie May, sprzedał 250 milionów płyt na całym świecie, a w 2016 roku otrzymał tytuł szlachecki, przyznał, że alkohol zawsze pomagał mu zwalczyć... kompleksy. Na trzeźwo uważał, że jego teksty są banalne. "A to najgorsze uczucie, kiedy myślisz, że piszesz absolutne bzdury" - powiedział.
Zobacz również: