Salma Hayek przyznała, że stale zaniża swoją wagę

Ktokolwiek kiedykolwiek zapytał Salmę Hayek o to, ile ma lat, zawsze usłyszał prawdziwą odpowiedź. Meksykańska gwiazda w ostatnim wywiadzie zapewniła bowiem, że nigdy nie ukrywała swojego wieku. Co innego z masą ciała. Tę aktorka stale zaniża. Drobne oszustwo w tej kwestii traktuje jak... zabieg upiększający.

Salma zdradziła, że w przeciwieństwie do innych gwiazd nie jest w stanie stosować diet, bo ich zwyczajnie nie cierpi
Salma zdradziła, że w przeciwieństwie do innych gwiazd nie jest w stanie stosować diet, bo ich zwyczajnie nie cierpiAP/Associated Press/East News

Dokładnie pół roku temu, 2 września, Salma Hayek skończyła 54 lata. W przeciwieństwie do wielu innych osób nie jest tym zmartwiona, a upływ czasu jej nie smuci. "Jestem podekscytowana swoim wiekiem, nigdy na jego temat nie kłamałam" - przyznała w programie "Six-Minute Marathon" w NBC. "Choć muszę przyznać, nie lubiłam momentu, w którym skończyłam 30 lat. Miałam wtedy kryzys"- dodała.

Od tamtej pory kryzysy związane z wiekiem już się aktorce nie zdarzały. Także dlatego, że nie przywiązuje ona wielkiej uwagi do miar i metryk. Jest jednak jeden wskaźnik, który stale nieco zaniża - masa ciała. W wywiadzie Hayek zdradziła, że niedawno oszukała w tej kwestii swojego męża Francoise'a-Henriego Pinault. "Nie kłamię, ale jestem Meksykanką i lubię się upiększać. Zatem traktuję tę drobną nieścisłość jak swego rodzaju upiekszanie" - powiedziała, tłumacząc, dlaczego nie podaje swojej prawdziwej masy ciała.

Aktorka zdradziła też, że w przeciwieństwie do innych gwiazd nie jest w stanie stosować diet, bo ich zwyczajnie nie cierpi. "Nie jestem najlepsza w stosowaniu diet i ich przestrzeganiu. Nigdy nie byłam chuda, zawsze jestem gdzieś na granicy pulchności i zawsze jestem szczęśliwa" - wyznała Hayek. I dodała, że każdy w życiu ma jakąś słabość, a jej słabością jest dobre jedzenie i wino. Meksykańska gwiazda na dietę przechodzi tylko wtedy, gdy ma moment wzmożonego napięcia. Ma bowiem tendencję do zajadania stresu, więc gdyby się nie pilnowała, szybko by przytyła.

"Gdy jestem zestresowana, to właśnie w jedzeniu szukam ukojenia. Dlatego w takich momentach stosuję dietę sokową, bo to mnie motywuje do dokonywania zdrowszych wyborów żywieniowych i lepszych nawyków. Dla mnie taki krótki detoks jest jak medytacja. Pozwala mi się zatrzymać, skoncentrować na moim ciele i na tym, czym je odżywiam" - tłumaczy Hayek.

Małgorzata Rozenek i jej przepis na "beach body"Newseria Lifestyle
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas