The Corrs: Niebo jest w nas

Przy okazji wydania nowego albumu troje muzyków The Corrs - Andrea, Caroline i Jim - opowiedziało Jackowi Fudale (RMF FM) o przyjemności czerpanej z grania muzyki, zamiłowaniu do latania, swym stosunku do upływającego czasu i początkach grupy z niewielkiego Dundalk w hrabstwie Louth, która w ciągu niespełna 15-letniej kariery podbiła pół świata.

The Corrs
The Corrsarch. AFP

Andrea: Tak, i to bardzo. A zwłaszcza nagrywanie tej ostatniej, ponieważ robiąc "Borrowed Heaven", komponując i nagrywając ją, nie musieliśmy się śpieszyć. Praca przy wszystkich wcześniejszych albumach była o wiele bardziej intensywna, dlatego potrzebowaliśmy nieco oddechu, aby nabrać inspiracji i powrócić do tworzenia. Tak, pracowaliśmy z ogromną przyjemnością.

A co porabialiście w przerwie między ostatnią a poprzednią płytą?

Caroline: Działo się dosyć dużo. Po "In Blue" wydaliśmy "The Best Of", potem nagraliśmy akustyczną płytę, aż w końcu stwierdziliśmy, że już czas na kolejną płytę studyjną. Sharon i ja wyszłyśmy za mąż, ja urodziłam dziecko, Andrea zagrała w filmie, naprawdę nie nudziliśmy się. Jim nauczył się latać, zrobił licencję pilota i kupił sobie helikopter.

Jim, opowiedz coś o tym. Domyślam się, że jesteś fanem latania.

Jim: Tak, od dziecka miałem dwa marzenia: po pierwsze być dobrym muzykiem, po drugie nauczyć się latać. Helikoptery fascynowały mnie od zawsze. I kiedy wreszcie miałem trochę czasu, zacząłem się uczyć i w ciągu czterech miesięcy zdobyłem licencję, którą posiadam mniej więcej od roku. W marcu 2003 roku kupiłem helikopter.

Jakiego typu jest twoja maszyna? Pytam, ponieważ moje radio też posiada helikopter, marki Robinson.

Jim: Robinson?! To taki sam jak mój! N44 Raven II, to jedna z wersji helikopterów Franka Robinsona.

Do czego tak naprawdę przydaje ci się taki helikopter?

Do przelatywania bardzo szybko i nisko nad domami staruszków, a także do nalotów, np. na zwierzęta na farmach. (śmiech) Oczywiście żartuję. Mogę go używać do pracy, ale głównie mam go dla przyjemności latania. To fantastyczne uczucie - wprawdzie ludzie nie mają skrzydeł, ale dzięki samolotom mogą latać, poczuć się jak ptaki.

Powróćmy na ziemię i do waszej ostatniej płyty. Powiedzcie mi, w jaki sposób można wypożyczyć niebo?

więcej >>

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas