Jogurt w jadłospisie

Nie jesteście pewni, czy ten mleczny przysmak można i warto wprowadzić do diety dziecka już w 1. roku życia? Sprawdźcie, co radzi nasz ekspert.

Jogurty często niesłusznie mylimy z deserami jogurtowymi. Tymczasem jogurt to produkt naturalny
Jogurty często niesłusznie mylimy z deserami jogurtowymi. Tymczasem jogurt to produkt naturalny123RF/PICSEL

Jogurt ma zdecydowanie więcej zalet niż wad. W Grecji czy Bułgarii, gdzie od pokoleń jest żelaznym punktem tradycyjnego jadłospisu, przypisuje mu się nawet właściwości uzdrawiające. Nasi dietetycy także bardzo go cenią.

Zawarte w nim żywe kultury bakterii pomagają m.in. zwiększyć odporność organizmu, a także wzmocnić go po kuracji antybiotykowej. Jogurt świetnie wpływa również na rozwój fizyczny dziecka - m.in. na jego zęby i kości. Dlatego, jeśli malec nie jest alergikiem, warto urozmaicić jego codzienną dietę 1-2 porcjami tego przysmaku.

Pozostają jednak wątpliwości: kiedy go podać po raz pierwszy, jak go przechowywać, czy jest równie zdrowy jak mleko. Poniżej odpowiadamy na najczęstsze pytania rodziców.

Kiedy wprowadza się go do menu maluszka?

Zdrowego brzdąca po 6. miesiącu można bez obaw zapoznać z owocowym jogurcikiem dla niemowląt. Ma różne smaki i jest dostosowany do potrzeb najmłodszych. Obniżono w nim poziom białka, aby nie obciążać nerek dziecka, wzbogacono w wapń, magnez i witaminę B.

Pierwszą łyżeczkę tradycyjnego jogurtu można podać malcowi (o ile nie ma alergii na białko mleka krowiego) około 10. miesiąca życia. Starsze dziecko można przyzwyczajać do jogurtu dodając do niego musy owocowe, a później - gdy nauczy się gryźć - także kawałki świeżych owoców.

Czy może zastąpić mleko w diecie smyka?

Jogurt jest równie wartościowy jak mleko, a pod niektórymi względami nawet je przewyższa. W jednym kubeczku jogurtu (150 g) znajduje się prawie tyle samo białka i wapnia, co w szklance mleka (200 ml).

Jogurt zawiera też więcej aminokwasów i więcej witamin z grupy B. To świetne rozwiązanie dla rodziców, których szkraby nie przepadają za smakiem mleka.

Czy zawsze szkodzi dzieciom, które nie mogą pić mleka?

Jogurt zwykle można podawać smykom z nietolerancją laktozy (cukru mlecznego). Nawet gdy po wypiciu mleka szkrab odczuwa ból brzuszka, ma wzdęcia, biegunkę lub wymiotuje, bywa że jogurty nie wywołują u niego żadnych dolegliwości.

W porcji jogurtu jest bowiem mniej laktozy niż w takiej samej ilości słodkiego mleka (zostaje ona rozłożona przez bakterie kwasu mlekowego). Inaczej jest jednak w przypadku alergików. Jogurt to napój mleczny i zawiera te same uczulające białka, co mleko.

Czy zawsze trzeba go przechowywać w lodówce?

Tak, ale... wyjątkiem od tej reguły są jogurciki dla niemowląt. Można je bez obaw przechowywać w szafce, ponieważ zostały poddane procesowi pasteryzacji. Tradycyjne jogurty koniecznie powinnaś trzymać w lodówce, co nie znaczy, że im mają chłodniej, tym lepiej. Przeciwnie - przy zbyt niskich temperaturach w jogurtach zaczynają rozwijać się bakterie gnilne.

Najlepiej służy im temperatura 4-5°C (zwykle taka utrzymuje się na środkowych półkach lodówki) lub ok. 8°C (na górnej lub dolnej półce w zależności od modelu - należy to sprawdzić w instrukcji). Jeśli po otworzeniu opakowania zauważysz drobinki pleśni albo zapach jogurtu wyda ci się dziwny, wyrzuć go. Otwarty jogurt trzymaj w lodówce nie dłużej niż 24 godziny.

Czy jogurt może podnieść odporność malca?

Tak. Zwłaszcza jeśli jest to jogurt zawierający probiotyki, czyli tzw. dobre bakterie. Żyją one w przewodzie pokarmowym, hamują namnażanie się bakterii chorobotwórczych i zapobiegają przedostawaniu się mikrobów do organizmu przez śluzówkę jelita.

Jeśli jogurty z probiotykami na stałe zagoszczą w jadłospisie malucha, wzmocnią florę bakteryjną układu pokarmowego, co na pewno korzystnie wpłynie na poprawę jego odporności.

Czy warto podawać go tuż po wyjęciu z lodówki?

To dobry sposób na hartowanie dziecka po 2.-3. roku życia. Serwując mu chłodne pokarmy i napoje z lodówki, przyzwyczajasz gardło smyka do zmian temperatur. A to może pomóc ustrzec malucha przed anginą i infekcjami górnych dróg oddechowych.

Jednak, aby hartowanie dało oczekiwany efekt, smyk nie może być osłabiony. Jeśli wtedy szybko zje zimny jogurt, może się to skończyć bólem gardła.

Czy rzeczywiście wzmacnia on kości oraz zęby?

Tak, ponieważ stanowi doskonałe źródło wapnia - podstawowego budulca kości i zębów (właśnie tam magazynujemy aż 99 proc. cennego pierwiastka). Jednak, aby jogurt korzystnie zadziałał, smyk musi jadać go na co dzień. Dziecko między 6. a 12. miesiącem życia oraz malec powyżej 3. roku potrzebuje ok. 800 mg wapnia dziennie, a smyk pomiędzy 1. a 3. rokiem - od 800 mg do 1000 mg.

Zjadając codziennie 100 g jogurtu naturalnego (pół szklanki), dziecko otrzymuje ok. 214 mg wapnia, czyli aż 25 proc. dziennego zapotrzebowania. Jogurt naturalny jest cenny dla kości i zębów też dlatego, że zawiera kwas mlekowy, który ułatwia wchłanianie wapnia.

Z jakiego powodu naturalne są lepsze od owocowych?

Jogurty naturalne są najzdrowsze, bo nie zawierają cukru i substancji smakowych. Jednak smyk po 1.-2. roku może zjeść raz na jakiś czas też jogurt owocowy. Takie produkty mają wprawdzie więcej kalorii i chemicznych dodatków, ale są równie dobrym źródłem wapnia i białka.

Zdrowy smakołyk

Koktajl na bazie jogurtu i owoców może być stałym punktem jadłospisu dziecka po 1. roku. Warto go przyrządzać maluszkowi kilka razy w tygodniu, bo taki kolorowy, słodki i orzeźwiający przysmak zawiera nie tylko sporą porcję dobrej jakości białka i wapnia z mleka, ale także dawkę naturalnych witamin oraz soli mineralnych z owoców.

Jak go przyrządzić?

Aby przygotować porcję dla całej rodziny, zmiksuj porcję świeżych lub mrożonych owoców, np. pół banana, morelę, brzoskwinię, kilka truskawek lub garść malin. Smaki możesz ze sobą łączyć. Do gotowego musu dodaj duży kubek jogurtu. Starannie wymieszaj. Dziecku na zachętę serwuj ze słomką.

Jogurty często niesłusznie mylimy z deserami jogurtowymi. Tymczasem jogurt to produkt naturalny, czasem wzbogacony o kawałki owoców i cukier. A desery jogurtowe zawierają także sztuczne aromaty, zagęstniki, barwniki oraz żelatynę. Wyjątek stanowią jedynie deserki dla niemowląt.

Konsultacja: dr inż. Anna Stolarczyk, dietetyk dziecięcy z Centrum Zdrowia Dziecka. Tekst: Magdalena Kowalska-Sokołowska

Mam dziecko
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas