Kiełbasa: czy naprawdę może nam zaszkodzić?
Tak, ponieważ w kiełbasie, oprócz mięsa, można znaleźć wiele innych składników.
Zaraz po sprawdzeniu terminu przydatności do spożycia, przeczytajmy skład wydrukowany na etykiecie. Jeśli kupujemy kiełbasę nieopakowaną, poprośmy o etykietę sprzedawcę. Przede wszystkim warto wiedzieć, ile mięsa jest w kiełbasie. Zdarza się, że... 60 proc. albo mniej.
Pozostałe składniki to zmielone skórki, tzw. MOM, czyli masa kostno-tłuszczowa uzyskana ze zmielenia podgrzanych szkieletów zwierzęcych, głównie drobiowych. Są też polifosforany, które m.in. wiążą wodę, dzięki czemu z kilograma mięsa można wyprodukować 2 kg wędliny. Jeżeli znajdziemy dużo składników z symbolem "E", lepiej odłóżmy towar.
Zagęstniki: Głównie karagen (E-407) to przetworzony wodorost morski, który może powodować zapalenia jelit, owrzodzenia, guzy, a także nowotwory.
Barwniki: E-120 - kwas karminowy to czerwony barwnik uzyskany ze zmielonych owadów zwanych czerwcami kaktusowymi. Nadaje wędlinom apetyczną barwę i konserwuje je.
Konserwanty: E-250 - azotyn sodu nie dopuszcza do rozwoju jadu kiełbasianego, ale może być rakotwórczy dla ludzi. Jest też niewskazany dla osób cierpiących na nadciśnienie.
Polepszacze smaku: E-621 - czyli popularny glutaminian sodu może powodować przeróżne alergie, a ponadto przyczynić się do otyłości.
Schab z pończochy: 1,5 kg schabu bez kości myjemy, osuszamy ręcznikiem papierowym, dokładnie obtaczamy w cukrze (zwykle wystarczy 1 szklanka). Układamy na talerzu i wkładamy do lodówki na 24 godz. Wylewamy nagromadzony płyn, myjemy mięso, osuszamy je i obtaczamy w soli gruboziarnistej.
Po kolejnych 24 godz. w lodówce mięso myjemy, osuszamy, obtaczamy je w mieszance majeranku i pieprzu (2:1), po czym przekładamy schab do pończochy i wieszamy w przewiewnym, suchym, ale ciepłym miejscu. Zostawiamy tak na 3 doby. Potem można już go jeść, trzeba tylko cieniutko kroić, bo jest słony.