Oscary - modowy wielki finał
Tuż przed Oscarami rywalizacja stylistów jest równie zaciekła, co rywalizacja twórców filmowych. Rezerwowanie kreacji, planowanie stylizacji gwiazdy - czerwony dywan to pojedynek na tiul i diamenty, na szczęście w najbardziej kryzysowych sytuacjach styliści pracują ramię w ramię.
"Oscary to duże wyzwanie, to wielki finał, w trakcie którego każdy chce zabłysnąć" - przyznaje na łamach CNN Jill Lincoln, z duetu stylistów Jill and Jordan. Jak zdradza Jordan Johnson doskonałe relacje z projektantami i domami mody nie zawsze wystarczają, bo rywalizacja jest zaciekła. I nie chodzi tu wyłącznie o jedną suknię, styliści zwykle przygotowują klika opcji do wyboru.
Znacznym ułatwieniem jest sytuacja, w której gwiazda ma podpisany kontrakt bądź użycza swojego wizerunku konkretnej marce. Kiedy Lincoln i Johnson po raz pierwszy zaczęli ubierać Jennifer Lawrence, była związana trzyletnim kontraktem z Diorem, który zakładał, że będzie nosić wyłącznie stroje tej marki na czerwonym dywanie.
"Zdecydowanie łatwiej jest, gdy klient musi nosić stroje określonego projektanta, wtedy marki same współpracują z nami aby stworzyć coś odpowiedniego" - wyjaśnia Johnson. "Jeśli pracujemy nad niestandardową kreacją, najpierw rozmawiamy z naszymi klientami o ich wizji i pomyśle, przeglądamy zdjęcia, inspiracje, które stanowią punkt wyjścia. Projektanci przesyłają nam swoje projekty, próbki tkanin" - dodaje.
Niestety nie każda gwiazda może liczyć na przychylność projektantów. Gwiazdy o nieco pełniejszych kształtach wielokrotnie przyznawały, że z trudem znajdują odpowiednią kreację, a i kolejka chętnych do współpracy projektantów nie jest duża. Z podobnymi problemami mogą mierzyć się debiutanci z czerwonego dywanu.
"Ubieranie osoby mało znanej stanowi spore wyzwanie" - przyznaje Sophie Lopez, która współpracuje z Yalitzą Aparicio, gwiazdą "Romy". "Na początku było trudno, po Złotych Globach było trochę łatwiej, a kiedy walczymy o nagrodę w kategorii Najlepsza Aktorka, jest już zdecydowanie łatwiej" - dodaje.
Okazuje się jednak, że nawet najbardziej misterny plan może zostać udaremniony. Czasem gwiazdy po prostu zmieniają zdanie, bo wpadła im w oko kreacja innego projektanta, czasem konieczny jest plan awaryjny. Tak było w przypadku kreacji Anne Hathaway, którą miała na sobie w 2013 roku. Aktorka pierwotnie miała zaprezentować się w sukni Valentino, jednak okazało się, że kreacja jest bardzo podobna do sukni innej aktorki.
"Noc przed Oscarami nie mieliśmy sukienki, wysyłaliśmy wiadomości S.O.S do naszych kolegów stylistów" - wspomina Jill. "Wszyscy pomagali. Elizabeth Stewart dostarczała rzeczy do domu Anny, Erin Walsh wysyłała nam zdjęcia tego, co miała do dyspozycji w swoim studio, ludzie myślą, że ta branża jest bardzo paskudna i zabijamy się nawzajem nad sukienkami, ale to nieprawda" - dodaje.
W momencie, gdy rozpoczyna się ostateczne odliczanie do Oscarów, styliści będą pracować nad ostatnimi szlifami całej stylizacji - wybór odpowiedniej biżuterii, butów. "Doświadczenie nauczyło nas, że planujesz tyle, ile możesz, ale zawsze może wydarzyć się coś, o czym nigdy nie pomyślisz, że to możliwe" - przyznaje Lincoln. "Mając za sobą 18 ceremonii, zdecydowanie nauczyliśmy się lepiej radzić sobie ze stresem" - dodaje.