Ubrania wpływają na ludzką psychikę
- Ubrania bardzo wpływają na ludzką psychikę - mówi PAP Life Antonina Samecka. Autorka książki "Modoterapia" uważa, że zależnie od tego, co założymy, co innego przydarza nam się w ciągu dnia.
PAP Life: Niedawno ukazała się pani książka "Modoterapia". Do kogo ją pani kieruje?
Antonina Samecka: Do wszystkich tych, którzy ubraniem chcą wzmocnić swoją pewność siebie. Do tych, którzy chcą nie tylko dobrze wyglądać, ale i poczuć się lepiej. Wiek nie ma tu znaczenia. Kluczowa jest potrzeba dobrania sobie ubrania, w którym będziesz czuć się świetnie.
Jak doszła pani do takiego przekonania?
- Kiedyś, jako teoretyk radziłam ludziom, co mają nosić. Teraz dziewczyny, które kupują i noszą Riska, opowiadają mi swoje historie. Obserwuję je, co się dzieje, kiedy przymierzają różne ubrania, w których czują się pewniejsze siebie. Dostaję też dużo wiadomości o historiach związanych z modą - o tym, jak ktoś był np. adwokatem, rzucił wszystko, zaczął ubierać się zupełnie inaczej i dopiero poczuł się sobą. Te wybory odzieżowe bardzo wpływają na ludzką psychikę. Co więcej, to, co ludzie mają na sobie jest w stanie zmienić im dzień, bo zależnie od tego, co założysz, co innego wydarza ci się w ciągu dnia, np. inni mężczyźni się tobą interesują. W knajpie obsługa też jest zupełnie inna zależnie od tego, co masz na sobie.
Ubieramy się dla siebie, żeby samemu dobrze się czuć, czy dla innych, żeby się komuś podobać?
- Człowiek ma obie te potrzeby - dobrze czuć się samemu ze sobą i być akceptowanym przez innych. To jest bardzo silne. Możemy udawać, że ludzie nie oceniają nas po wyglądzie, ale zauważmy, że podczas pierwszych scen w filmie, kiedy jeszcze nic nie wiemy o danym bohaterze, dopowiadamy sobie historię, kim on może być właśnie po tym, jak go widzimy. To samo jest w życiu codziennym. Ubrania są takim niepisanym językiem, który cały czas coś komunikuje. Dlatego zamiast przejmować się tym, że inni nas oceniają, pomyślmy raczej, jak dobrze można to wykorzystać.
Czy poprzez tytułową modoterapię, możemy zmienić w sobie jakieś cechy charakteru? Moda może mieć aż tak silne oddziaływanie?
- Może i jest na to kilka przykładów w książce. Ubrania wpływają też na body language, warunkują sposób poruszania, bo inaczej chodzimy w butach na skórzanej podeszwie, inaczej w adidasach, inaczej w szpilkach. Inaczej siadamy w spódnicy, inaczej w spodniach. Ludzie odbierają nas na podstawie mowy ciała, a to ocena ma często z kolei wpływ na nasze samopoczucie.
Z drugiej strony, nawet, jak ubierzemy się bardzo atrakcyjnie, ale coś nas pije w pasie albo mamy za ciasne buty, wtedy na ważnej rozmowie albo w jakiejkolwiek innej sytuacji cały czas myślimy o tym, że piją nas szpilki i nie skupiamy się na tym, co mamy tu załatwić.
"Modoterapią" chciałabym zainspirować ludzi, by ubierali się tak, by przede wszystkim czuć się pewnie. Ubranie nie powinno nam zaprzątać głowy w ciągu dnia, powinno nas wzmacniać na tyle, żebyśmy spokojnie mogli robić wszystkie inne ważne rzeczy. Ubranie jest powierzchownością, którą wybierzesz sobie na dany dzień. Jest nie tylko naszym kontekstem, ale też kontekstem osób, z którymi funkcjonujmy.
Jaką zasadą powinniśmy kierować się podczas zakupów odzieżowych?
- Kupujmy rzeczy, o których wydaje nam się w tym momencie, że chcielibyśmy mieć je na zawsze. Zakupy takie na chwilę często są na jeszcze krótszą chwilę niż nam się wydaje. Oczywiście, czasem chcemy mieć coś ekscentrycznego na moment. Natomiast rzeczy najdłużej trwające to takie, o których myślimy, że za pięć lat też je założymy. Myśl o tym, czego potrzebujesz, a nie co akurat jest w trendzie. Zwykle te najmodniejsze hity po dwóch sezonach najbardziej straszą w outletach.
Z Antoniną Samecką - współzałożycielka marki "Risk made in Warsaw" oraz autorką książki "Modoterapia" - rozmawiała Paulina Persa. (PAP Life)