​W imieniu matek. Sześć minut, które pokazują realia hodowli przemysłowej

Hodowana w tradycyjnym gospodarstwie matka-świnia może zgodnie ze swoim silnym instynktem poszukać przed porodem ustronnego miejsca i zbudować w nim sobie z siana gniazdo na okres porodu. Po narodzinach, może opiekować się w nim swoimi dziećmi i ogrzewać w nim swoje młode. Odkrywają razem z nią swoje otoczenie i cieszą się promieniami słońca, by potem ochłodzić się w błotnej kąpieli.

Tragedię matek-świń hodowanych na fermach przemysłowych unaocznia film "Motherhood"
Tragedię matek-świń hodowanych na fermach przemysłowych unaocznia film "Motherhood"123RF/PICSEL

Macierzyństwo na współczesnych fermach przemysłowych to zupełnie odmienna rzeczywistość. Matki-świnie są zamykane w metalowych klatkach w czasie ciąży i po porodzie. Kojce porodowe są tak ciasne, że zwierzęta nie są w stanie zrobić w nich nawet kilku kroków, czy po prostu się obrócić. Dostają od tego odleżyn, obcierają skórę o metalowe części klatki i twardą podłogę, w której najczęściej brak jakiejkolwiek ściółki. Ich opieka nad dziećmi jest ograniczona przez pręty klatki. Naukowcy oceniają, że przez pięć tygodni, które spędzają w klatkach porodowych, przeżywają w stanie frustracji i depresji, a zdarza się, że i fizycznego bólu. Po odchowaniu młodych, są zapładniane i cykl zaczyna się od nowa. Realia hodowli tych zwierząt pokazało śledztwo Compassion Polska, które było pierwszym tego typu śledztwem w Polsce.

- Nasze śledztwo przeprowadziliśmy w 2017 roku. Naprawdę przygnębiające jest to, że od tego czasu nic się w sytuacji matek-świń w Polsce nie zmieniło - komentuje Małgorzata Szadkowska, prezeska Compassion Polska. - Pokazaliśmy wtedy ukryte za murami ferm klatki, w których zamyka się świnie, tylko dlatego, że zostaną matkami. Te specjalne klatki nazywane są "kojcami porodowymi" lub "jarzmem porodowym" i opisywane jako "dwie przegrody z metalowymi rurami tak ukształtowane, aby możliwe było wprowadzenie lochy i jej zablokowanie". Przymusowe zamknięcie i monotonia... Czy to nie przypomina nam czegoś?

Tragedię matek-świń hodowanych na fermach przemysłowych unaocznia film "Motherhood" ("Macierzyństwo"), stworzony dla fundacji przez reżyserkę Elinę Helenę Schellekens, laureatkę Wildscreen Panda Awards, nazywanego "zielonym Oscarem". Oczami matki i jej dzieci pokazuje smutne realia macierzyństwa świń w hodowli przemysłowej.

Ekologicznie: Freeganizm
INTERIA.PL/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas