Reklama

Wyszłam za mąż, by "ustawić się" w życiu

Nigdy nie kochałam mojego męża, choć nigdy mu o tym nie powiedziałam. Miałam zaledwie 19 lat, gdy wyszłam za niego za mąż. To małżeństwo było dla mnie szansą na lepsze życie.

Krzysztof, starszy ode mnie, już wtedy miał własne mieszkanie w dużym mieście i nieźle zarabiał. A ja? Wychowałam się na wsi, pochodzę z biednej rodziny. Tak tęskniłam do wielkiego świata, marzyłam o lepszej przyszłości. Wtedy byłam święcie przekonana, że tylko małżeństwo będzie dla mnie przepustką do tego "raju". A że nie kochałam męża? Tym się nie martwiłam, zresztą, myślałam, że może miłość przyjdzie z czasem. Ale, niestety, nie przyszła. Jesteśmy razem już prawie 20 lat, mąż jest dobrym człowiekiem, odpowiedzialnym, troskliwym. I kocha mnie, tego jestem pewna. Ale ja go nie kocham! Staram się być dla niego dobrą żoną, dbam o niego. I, co ważne, nie zdradzam go! Ale nie jestem w stanie go pokochać. Czuję, że jestem wobec niego nieuczciwa, że go okłamuję. I okłamuję samą siebie, że mam dobrego męża i to mi wystarcza, że powinnam cieszyć się z tego, co mam. Ale to nieprawda, bo to za mało. Coraz częściej myślę o tym, by wyznać mężowi prawdę, że go nie kocham. I po prostu się z nim rozstać, zacząć nowe życie. Ale z drugiej strony - mam wobec niego jakiś dług wdzięczności. Biję się z myślami. Nie wiem, co robić.

Reklama

Sylwia

Jeśli masz podobne doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie", dodaj swój komentarz. Pamiętaj, aby w podpisie komentarza podać swoje imię i wiek, np. Joanna, 31 lat. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze nr 3 Chwili dla Ciebie z 20 stycznia i na stronie Listy do redakcji.

Osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy