Pomysł na długi weekend. Czeskie miasto jedyne 80 km od polskiej granicy

Czeskie miasta to nie tylko multikulturowa Praga, morawskie Brno, czy nadodrzańska Ostrawa. W kraju naszych południowych sąsiadów wiele jest urokliwych miasteczek, gdzie czas płynie wolniej. Jednym z takich miejsc są Pardubice.

Pardubice
PardubiceKatarzyna AdamczakArchiwum autora

Czesi uciekają tu z Pragi

Pardubice liczą około 90 tysięcy mieszkańców i są 10 co do wielkości miastem Czech. Można znaleźć tu wszystkie udogodnienia dużych miast, jednak atmosferą przypomina raczej niewielkie miasteczko. Nie dziwi zatem, że obecny trend pokazuje, iż wielu Czechów opuszcza Pragę, by zamieszkać właśnie tutaj — w spokojniejszych i tańszych Pardubicach.

Miasto jest nie tylko dobrym miejscem do życia, ale również gościnną przestrzenią dla turystów. To  świetny pomysł na długi weekend, dla każdego, kto chce odpocząć od wielkich miast, spędzać czas spokojnie wręcz leniwie, jednocześnie nie rezygnując z rozrywek i atrakcji.

Pardubice pełne są atrakcji
Pardubice pełne są atrakcjiKatarzyna AdamczakArchiwum autora

Miasto zapomniane przez Habsburgów

Pierwsze wzmianki o Pardubicach pochodzą z XIII wieku, jednak największy rozkwit przypada na okres, gdy właścicielem miasta był Wilhelm II z Pernštejnu i jego synowie. Potem przyszła wojna trzydziestoletnia, która zniszczyła miasto i jego znaczenie, a Habsburgowie nie widząc w nim potencjału, nie specjalnie troszczyli się o Pardubice. Wszystko zmieniło się w 1845 r., gdy w mieście pojawił się pierwszy pociąg parowy (będąc dokładną, do zmiany doszło wcześniej, bo w chwili rozpoczęcia budowy torów kolejowych). Oto Pardubice  stały się ważnym węzłem kolejowym oraz ośrodkiem przemysłowym.

W Pardubicach historia miasta zapisana jest w jego przestrzeni. Wystarczy spacer po niej, by dostrzec ślady kamieni milowych w dziejach Pardubic.

Planty zamkowe to wspaniałe miejsce na spacer
Planty zamkowe to wspaniałe miejsce na spacerKatarzyna AdamczakArchiwum autora

“Męski" zamek

Skoro historia ma być naszą przewodniczką po Pardubicach, zwiedzanie miasta zacznijmy od zamku. Korzenie (czy może raczej fundamenty) gotyckiej budowli sięgają XIII wieku, co może nieco zaskoczyć, bo na pierwszy rzut oka widać tu renesansowe elementy architektoniczne, a to z tej przyczyny, że rycerska siedziba przeszła w XVI wieku solidną przebudowę.

Zamek w Pardubicach można nazwać “męskim", na początku mieszkali tu jedynie mężczyźni, a rezydencja dla kobiet znajdowała się w oddalonej o 50 kilometrów Litomyśli. Później zamek przeobrażono w koszary i znów stał się miejscem, gdzie dominował pierwiastek męski.

Nim przerobiono warownię na koszary, pełniła ona jeszcze kilka innych funkcji. W czasie, gdy Pardubice przeżywają swoją drugą młodość, zamek zaczyna podupadać. W drugiej połowie XIX wieku dotychczasowi właściciele — ród Pernštejnów — sprzedaje posiadłość. Od tej pory na przestrzeni wieku pałacowe komaty pełnić będą wiele różnych ról od browaru przez magazyn aż po koszary. Zamalowano bezcenne malowidła, w komnatach zbudowano ściany i podzielono przestrzeń zamku najpierw na kwatery wojskowe, a po 1949 r., gdy komuniści znacjonalizowali budynek, na mieszkania dla gminu. Dopiero po 1989 r. rozpoczęto przywracanie zamku do jego pierwotnej formy. Dziś mieści się tu Muzeum Czech Wschodnich, ukryte po warstwami farby malowidła znów ujrzały światło dzienne, choć nie wszystkie i nie w pełni — niektórych nie udało się już uratować.

Zamek w Pardubicach
Zamek w PardubicachKatarzyna AdamczakArchiwum autora

Planty zamkowe, czyli idealne miejsce na upalne popołudnie

Jeśli w Pardubicach zastanie nas skwar, warto skorzystać z cienia, który zapewniają drzewa na zamkowych plantach. Grube mury zamku zapewniające chłód, a późnej przechadzka po parku to w upalny dzień bardzo przyjemny sposób spędzania wolnego czasu. Spacerując po parku, znajdziemy bistro "Galeria Cafe", gdzie możemy usiąść przy stoliku pod parasolem, w klimatyzowanej sali lub wybrać kocyk pod drzewem. Po zwiedzaniu zamku i spacerze to bardzo przyjemna opcja - rozciągnięcie ciała na trawie, gdy kelner donosi zimne napoje.

Leniwe popołudnie na kocyku, gdzie kelner donosi zimne napoje — brzmi zachęcająco?
Leniwe popołudnie na kocyku, gdzie kelner donosi zimne napoje — brzmi zachęcająco?Katarzyna AdamczakArchiwum autora

Czeski Toruń, czyli miasto pachnące piernikiem

Pora wrócić do naszej przewodniczki. Historia tym razem zabierze nas na renesansowo-barkowe Staré Město. Klimatyczny rynek, z mnóstwem kawiarenek i tak częstą w Czechach i całej habsburskiej monarchii, barokową kolumną mariacką. Nie do przeoczenia jest też zachwycający ratusz.

Patrząc na ten budynek, trudno uwierzyć, że jest on symbolem świetności Pardubic w XIX wieku. Architektura, zdobienia budynku jednoznacznie kojarzą się z renesansem, co zgadzałoby się z okresem świetności Pardubic za czasów Wilhelma II Pernštejnu i jego synów. Nasza przewodniczka historia zapewne zachichotałaby w tym miejscu, bo rzeczywiście Pardubice miały kiedyś renesansowy ratusz, jednak szwedzkie wojska zniszczyły go w 1645 r.  Po wojnie trzydziestoletniej odbudowano ratusz, ale jego forma nie była już tak okazała, co było jawnym dowodem upadku znaczenia miasta. Gdy w XIX w. Pardubice zaczęły rozwijać się jako ośrodek przemysłowy, mały ratusz nie mógł już pomieścić rosnącego aparatu administracyjnego. Dlatego wyburzono kilka kamienic na rynku, a w ich miejscu powstał neorenesansowy ratusz, który do dziś możemy podziwiać w “Starym Mieście".

Rynek w Pardubicach nocą
Rynek w Pardubicach nocąKatarzyna AdamczakArchiwum autora

Przechadzając się po rynku, nie sposób nie zauważyć sklepów z korzennymi ciasteczkami o tysiącach kształtów i kolorów — są bowiem Pardubice czeską wersją Torunia — miastem słynącym z pierników. Autorka, jako wielka fanka tego rodzaju słodyczy, gorąco poleca pardubickie pierniki jako upominek dla znajomych. Spośród korzennych ciastek, jakie jadłam za granicą, czeskie pierniki są jedynymi mogącymi konkurować z polskimi.

Wielkie spichlerze, potężny młyn i kultura

Przewodniczka historia podobnie jak jej brat czas nie zwalnia tempa, tak oto trafiamy do przemysłowej części Pardubic. Co może być ciekawego w fabrykach, magazynach i spichlerzach? Czesi po raz kolejny dowodzą, że umieją wykorzystać tego typu przestrzenie. Automatyczne Młyny — kiedyś mełły mąkę, dziś są centrum kultury, które jednak nie zatraciło swoich charakterystycznych cech.

Automatyczne Młyny
Automatyczne MłynyKatarzyna AdamczakArchiwum autora

Okazały, industrialny budynek powstał na początku XX w. i jest jednym z pierwszych, które zaprojektował słynny, czeski architekt — Josef Gočár. Choć  młyn miał być przede wszystkim praktycznym budynkiem, to architekt zadbał również o jego estetyczną stronę. Młyny działały nieprzerwanie przez ponad 100 lat, do 2013 r. Od 2016 r. fundacja Automatic Mills Foundation walczy (bardzo skutecznie), by przeobrazić to miejsce w centrum sztuki, kultury i spotkań.

Dziś Automatické mlýny są modnym miejscem spotkań (nie tylko dla młodzieży), kompleks składa się z kilku budynków połączonych ceglanym łącznikiem. Można tutaj zwiedzać spichlerz, z pomieszczeniami wysokimi na 18 metrów, w których mieściło się niegdyś 10 wagonów zboża. Z dachu budynku rozciąga się widok na Pardubice.

Obok powstał budynek nawiązujący do architektury Gočára. Zbudowano go z 120 tysięcy cegieł, betonu barwionego na czerwono i stali. Ciekawym elementem są schody, które opuszczone pozwalają stworzyć na zewnętrznym dziedzińcu amfiteatr. W budynku znajduje się też “Strefa" - centrum doskonalenia ludzi utalentowanych. Gdzie mieszkańcy (ale także turyści po wcześniejszej rezerwacji) mogą wziąć udział w przeróżnych warsztatach od stolarskich, przez krawieckie po chemiczne, graficzne i programistyczne.

Automatické mlýny są również przestrzenią dla artystów. Zwiedzić tutaj można między innymi kilkupiętrową wystawę prac współczesnych artystów, wśród których znaleźli się również twórcy z Polski.

Instalacja służyła do spuszczania worków mąki, by pracownicy nie musieli ich nosić. Każdy nowy robotnik w ramach "chrztu" musiał nią zjechać
Instalacja służyła do spuszczania worków mąki, by pracownicy nie musieli ich nosić. Każdy nowy robotnik w ramach "chrztu" musiał nią zjechaćKatarzyna AdamczakArchiwum autora

Obowiązkowy punkt dla miłośników lat 20.

Historyczną podróż po Pardubicach zakończymy na ulicy Míru. Bardzo łatwo ją odnaleźć, bo wystarczy wyjść ze Starego Miast przez Zieloną Bramę i przejść na drugą stronę ulicy. Zielona Brama to pozostałość dawnych fortyfikacji miejskich i jednocześnie jedna z dróg wiodących na Stare Miasto. Budynek zawdzięcza swoją nazwę barwie dachówek.

Zielona Brama
Zielona BramaKatarzyna AdamczakArchiwum autora

Przechodząc na drugą stronę ulicy, miniemy Teatr Wschodnioczeski w Pardubicach. Warto zatrzymać się na chwilę by podziwiać secesyjną architekturę budynku. Teatr w Pardubicach jest jednym z najważniejszych w tej części Czech, toteż miłośnicy tej formy sztuki z pewnością znajdą w jego repertuarze coś dla siebie.

My jednak podążamy dalej na ulicę Míru, czyli deptakiem, który stanowi centrum życia Pardubic. Znajdują się tu liczne sklepy, kawiarnie i restauracje. Jeden z lokali jest swoistym wehikułem czasu. Cafe Bajer mieści się w stuletnim budynku, gdzie w XIX i na początku XX wieku funkcjonował sklep oraz palarnia kawy. W 1998 roku powstała tutaj kawiarnia w stylu lat 20. Wystrój wnętrz nawiązuje do czasów austro-węgierskich i pozwala całym sobą poczuć klimat tamtej epoki.

Kawiarnia Bajer
Kawiarnia BajerKatarzyna AdamczakArchiwum autora

Pardubice leżą niespełna 80 kilometrów od Kudowej-Zdroju, mają klimat małego miasteczka, który mieszkańcom dużych miast pozwala  naprawdę odpocząć. Jednocześnie jest tu wiele ciekawych miejsc, w których można doświadczyć kultury i lokali, gdzie spotkamy Czechów i spróbujemy lokalnych specjałów. Pardubice to świetny pomysł na długi sierpniowy (i nie tylko) weekend.

Aplikacja Pogoda Interia - sprawdza się!materiały promocyjne
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas