Nie bądź głodna
Odchudzanie się też może być nałogiem. Jak uniknąć pułapek uzależnienia, radzi psychoterapeutka Luba Szawdyn.
Twój STYL: Moja znajoma codziennie liczy kalorie w posiłkach, które zjada. Uzależniła się od odchudzania?
Luba Szawdyn: Niekoniecznie. Jedna osoba będzie zapisywała, ile zje, i potem wyrzuci świstki. A inna wsiąknie w to do końca życia. Dlatego trzeba uważać na codzienne rytuały, bo uzależnić możemy się praktycznie od wszystkiego.
Kiedy odchudzanie staje się niebezpieczne?
Gdy zajmujemy się wyłącznie swoim wyglądem. Jeżeli na czubku hierarchii naszych wartości zamiast rodziny, pracy, hobby staje waga i diety. Zaczynamy prowadzić ze sobą grę: pokonam siebie czy nie? Odchudzę się czy ulegnę? To wciąga.
Co jest sygnałem zagrożenia?
We wszystkich uzależnieniach tracimy kontrolę nad czasem. To czerwone światło. Przyglądajmy się, ile czasu poświęcamy swojej manii. Jeżeli wszystko inne robimy błyskawicznie, aby zajmować się gotowaniem na parze lub wyciskać pot na siłowni, to mocny sygnał, że coś jest nie tak. Od sportu też można się uzależnić. Kobiety z aerobiku wyciągam tak samo jak alkoholika z knajpy. Po terapii pacjentki są zaskoczone i mówią: "Mam teraz strasznie dużo czasu!". I dobrze. Niech tylko właściwie go wykorzystają.
Jak uzależniają się Pani pacjentki?
Zaczyna się od tego, że non stop są wściekłe. Albo smutne, zazdrosne. Bo wciąż nie są takie, jak wymarzony ideał modelki na rozkładówce kolorowego magazynu. Budzą się w nich emocje, które niszczą. A jeżeli uda im się schudnąć, wpadają w samozachwyt. Jestem nadzwyczajna, bo straciłam 15 kilo. Na miły Bóg, trzeba zrozumieć, że każda z nas jest po prostu zwyczajna. I nie zajmować się wagą, tylko żyć, rozwijać się, kochać siebie.
Ale jak pokochać siebie na rozkaz?
Najpierw trzeba siebie poznać. Jeżeli wiem, kim jestem, znam swoje słabe i mocne strony. Wtedy nie przeraża mnie grube udo, bo wiem, że mam inne fantastyczne zalety.
I kobieta może być szczęśliwa z brzuchem?
I z brzuchem można żyć. Przychodzi w pewnym wieku. Można trochę go pomasować, bo też potrzebuje ruchu. Ale nic na siłę. Kiedyś nikt się tym nie przejmował. A teraz mnóstwo osób żyje z wmawiania nam, że musimy się odchudzać, chodzić trzy razy w tygodniu na ćwiczenia, "zdrowo żyć". Wielki przemysł sięga do naszej kieszeni. Nie dajmy się naciągać.
Jak się bronić?
Ważne są cztery zasady: "Nie bądź nigdy głodna", "Nie bądź nigdy wściekła", "Nie bądź nigdy samotna" i "Nie bądź przemęczona". Gdy je przekraczamy - na to tylko czekają uzależnienia. Szkoda życia, żeby im ulegać.
Rozmawiał Roman Praszyński