Pułapki zakupów na raty 0%

Dziś niemal każdy duży sklep zachęca do zakupu towaru na nieoprocentowany kredyt. Nie zawsze jednak taka oferta okazuje się korzystna dla klienta. Warto poznać sztuczki sprzedawców, które narażają nas na dodatkowe koszty, a także wiedzieć, jak się przed nimi bronić.

By uniknąć problemów, dokładnie przeczytaj umowę...
By uniknąć problemów, dokładnie przeczytaj umowę...123RF/PICSEL

O prawdziwych ratach 0 procent możemy mówić, kiedy otrzymujemy towar od razu, a następnie w niewielkich, nierujnujących domowego budżetu ratach zapłacimy za niego dokładnie tyle, ile wynosi jego sklepowa cena. Bez żadnych dodatkowych opłat, prowizji itp. Na przykład telewizor kosztuje 2500 zł, spłacamy 10 rat po 250 zł i ani grosza więcej!

Niestety, bardzo często tzw. raty 0 procent to teoria, a klienci wpadają w pułapkę ukrytych opłat, np. za dodatkowe usługi związane z pożyczką. Okazuje się również, że nawet kiedy spłacamy tylko cenę towaru, ponosimy pewne koszty takiego kredytu.

Skąd biorą się raty 0 procent i kto za to płaci?

Raty zero procent to rodzaj promocji, są więc korzystniejsze niż standardowe kredyty konsumpcyjne udzielane przez bank, których faktyczne oprocentowanie może wynosić nawet 20-30 proc. w skali roku. Ale nie oszukujmy się - nie ma darmowych pieniędzy, więc oprocentowanie tego kredytu ktoś musi pokryć.

■ Pierwsza możliwość, optymistyczna dla klienta, polega na tym, że sklep zamawia bardzo dużo towaru u producenta i dostaje rabat, z którego jest opłacany koszt kredytu.

■ Druga, niestety częstsza, to wliczenie prawdziwej ceny rat w cenę towaru. Na przykład - pralka za gotówkę kosztowałaby 1200 zł, a w opcji na raty kosztuje 1500, przy czym klienci gotówkowi, o ile się nie targują, też płacą wyższą cenę towaru. Większość klientów wybiera raty, i w ten sposób biznesowe kółko się zamyka.

Rada dla klienta: nie kupujmy nic na raty przy pierwszej wizycie w sklepie. Zawsze warto sprawdzić najpierw cenę towaru w internetowej porównywarce cen i przekonać się, o ile taniej można byłoby kupić tę samą rzecz bez rat. Jeśli zaś mamy możliwość kupna towaru za gotówkę - domagajmy się rabatu. Zwykle go dostaniemy.

Na jakie dodatkowe opłaty możemy być narażeni?

Powszechną praktyką sprzedawców jest jawne lub... podstępne podsuwanie klientom dodatkowych usług lub obarczanie ich opłatami. Oto przykłady najczęściej stosowanych trików.

■ Ubezpieczenie kredytu, np. od utraty pracy. Może to nas kosztować nawet 1 procent kwoty całej pożyczki miesięcznie! Wówczas okazuje się, że mimo oprocentowania zerowego jej koszt wzrośnie do 40 procent. Uwaga! Ubezpieczenia zazwyczaj są dobrowolne, ale sprzedawcy zwykle przemilczają ten fakt lub mówią, że bank udzieli kredytu pod warunkiem wykupienia "dobrowolnego" ubezpieczenia. Nie powinniśmy się na taką wymuszoną transakcję godzić.

UWAGA! Jeżeli podpisaliśmy umowę z ubezpieczeniem wymaganym jako zabezpieczenie kredytu, w ciągu 14 dni możemy od niej odstąpić. Wtedy umowa kredytu uważana jest za niezawartą. Sprzedawca może jednak nie przyjąć zwrotu towaru i wtedy trzeba będzie za niego zapłacić z własnej kieszeni.

■ Prowizja za udzielenie kredytu lub opłata za jego obsługę. Jest to opłata, którą bank pobiera bez względu na to, czy kredyt jest oprocentowany, czy nie. Wynosi ona zwykle kilka procent doliczanych do spłacanej raty.

■ Prowizja za wydanie i/lub obsługę karty. To częsty wybieg stosowany przez banki - zamiast tradycyjnych rat, uruchamiana jest karta kredytowa, za którą pobierana jest prowizja roczna lub miesięczna.

UWAGA! Jeśli kartę przysłano jako "bonus", nie aktywujmy jej i wyślijmy bankowi rezygnację z posiadania karty - unikniemy za nią opłat.

■ Raty 0 procent, ale pod warunkiem... Bank udziela nieoprocentowanego kredytu, jeśli zostanie spłacony w określonym czasie, np. pół roku. Trzeba uważać, ponieważ terminy spłat często tak są ustawione, żeby trudno ich było dotrzymać. A za każde spóźnienie są sowite odsetki.

■ Przedłużona gwarancja. Warunkiem udzielenia kredytu "zero procent" jest kupienie przedłużonej gwarancji na towar. W jej cenę zwykle wliczone są koszty kredytu. Rada dla klienta: zanim podpiszemy umowę na kredyt 0 procent, dokładnie ją przeczytajmy i zapytajmy o wyżej opisane opłaty. Poprośmy o wskazanie odpowiednich punktów w umowie. Domagajmy się wyliczenia całkowitego kosztu każdej raty - kwota powinna być zapisana w umowie. Suma wszystkich rat powinna równać się cenie kupionego towaru. Zawsze to sprawdźmy.

Podst. praw. Ustawa o kredycie konsumenckim Dz.U. z 2014 poz. 1497

Gdzie zwrócić się o pomoc

Jeśli uważamy, że podpisując umowę, zostaliśmy wprowadzeni w błąd lub mamy wątpliwości dotyczące rat, zgłośmy się do:

  • powiatowego lub miejskiego rzecznika konsumentów (informacji o adresie biura rzecznika udzieli ci najbliższy urząd miasta lub starostwo powiatowe.
  • Federacji Konsumentów (adres oddziału na twoim terenie znajdziesz na www.federacja-konsumentow.org.pl.
Naj
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas