Slow fashion w praktyce - jak zapewnić ubraniom długowieczność?

Współczesna moda jest z natury chwilowa. W dobie taniej i nietrwałej odzieży, nie bez przyczyny nazywanej "fast fashion", jesteśmy w znacznie mniejszym niż kiedyś stopniu skłonni do dbania o swoje ubrania. Są one wszak tak przystępne, że wkładanie wysiłku w uchronienie ich przed zniszczeniem czy ich naprawę zdaje się nie mieć większego sensu. A dynamiczne pojawianie się coraz to nowych trendów, które zastępują tendencje sprzed sezonu czy nawet miesiąca, zachęca nas do nieustannego kupowania nowych rzeczy. I pozbywania się tych "starych".

Wydłużenie żywotności naszych ubrań jest tymczasem nie tylko korzystne dla naszego budżetu, który - nie oszukujmy się - bywa poważnie nadwyrężany przy okazji kolejnej wymiany garderoby, ale także dla środowiska. Przemysł modowy jest bowiem branżą w ogromnym stopniu zanieczyszczającą środowisko, niewolną ponadto od wyzysku. W wielkich koncernach odzieżowych, których produkcja odbywa się na terenie krajów rozwijających się, skandaliczne warunki pracy są niestety wciąż powszechną praktyką. Dbanie o swoją garderobę, a w konsekwencji podarowanie jej długiego życia, to metoda, na której skorzysta nasz portfel i - a może przede wszystkim - nasze otoczenie.

Choć brzmi to jak truizm, jeśli chcemy, aby zawartość naszej szafy wyróżniała się trwałością, musimy zainwestować w dobrze wykonane ubrania z najwyższej jakości materiałów. Nie musimy wierzyć producentom na słowo - możemy sprawdzić to sami. "Gdy patrzysz na ubranie, najpierw odwróć je na lewą stronę i pociągnij za każdy znaleziony sznurek" - radzi w rozmowie z "The Guardian" Orsola de Castro z Fashion Revolution. "Gdy ubrania są tanie, szwy są często postrzępione. Wówczas lepiej ich nie kupuj" - sugeruje. Amy Winston-Hart, specjalistka od odzieży w stylu vintage, dodaje, że warto przyjrzeć się grubości tkaniny. "Jeśli widzisz światło przechodzące przez tkaninę, na pewno zużyje się szybko" - przestrzega.

Choć po wielokrotnym noszeniu i praniu większość materiałów traci na jakości, istnieją tkaniny bardziej wytrzymałe oraz te przyjazne skórze. Wśród ekspertów nie ma wszelako zgody co do tego, które są lepsze. Podczas gdy jedni preferują włókna naturalne, takie jak bawełna czy wełna, które pozwalają skórze oddychać, inni wolą włókna syntetyczne, takie jak poliester, doceniając ich trwałość. "Noszę ubrania syntetyczne, ponieważ są trwalsze. Jeśli masz dwie identyczne koszulki z bawełny i poliestru, ta bawełniana szybciej się zużyje" - przekonuje Charles Ross, ekspert ds. zrównoważonego rozwoju i wykładowca w Royal College of Art.

Nie jest tajemnicą, że im częściej pierzemy ubrania, tym szybciej się zużywają. Warto więc przypomnieć sobie radę Stelli McCartney, której ta udzieliła w ostatnim wywiadzie. Projektantka zasugerowała mianowicie, że powinniśmy powstrzymywać się od nadmiernego czyszczenia ubrań. - Jeśli odzież, na przykład męski garnitur czy płaszcz, jest uszyta z dobrej jakości wełny, jest ona przeznaczona do czyszczenia na sucho, nie do prania - wtóruje jej Orsola De Castro. Aby uchronić garderobę przed zniszczeniem, pierzmy ją w niskiej temperaturze i umieszczajmy ubrania wykonane z delikatnych tkanin w specjalnych woreczkach do prania.

Jako konsumenci jesteśmy na szczęście coraz bardziej świadomi. Zamiast kupować wciąż nowe ubrania tej samej, kiepskiej jakości, chętniej inwestujemy w lepsze i trwalsze produkty od lokalnych twórców. Pamiętajmy jednak, że i one prędzej czy później ulegną zniszczeniu - zwłaszcza, jeśli nie będziemy należycie o nie dbać. Jeśli pojawi się uszkodzenie, postarajmy się je naprawić, a w momencie, gdy czegoś naprawić się nie da, pomyślmy o alternatywnych rozwiązaniach. "Wszystko może mieć inną funkcję" - zapewnia De Castro. Stare kostiumy kąpielowe wykorzystuje ona jako opaski do włosów, a koszulki zamienia w ściereczki do czyszczenia mebli. Zachęca też, by podarować nienoszone ubrania potrzebującym. A zanim przestaniemy je nosić - po prostu o nie dbać. Będą wówczas służyć nam przez lata.