Szefa nie musisz lubić, ale...

Z dystansem czy z sympatią, choćby tą udawaną. Jak traktować szefa bądź szefową?

Wobec szefa  lepiej zachować bezpieczny dystans
Wobec szefa lepiej zachować bezpieczny dystansINTERIA.PL

Sporo zależy oczywiście od tego, jak wielkim autorytetem cieszy się szef - czy jest osobą szanowaną, która sprawdziła się już na swoim stanowisku, czy też zajmuje swój dyrektorski fotel dzięki różnym układom i powiązaniom, nie mając przy tym zielonego pojęcia o swoich obowiązkach. Taki narzucony szef ma zwykle najwięcej wrogów, i to tych, którzy ze strachu o swoje stołki są pełni uznania dla jego decyzji i dokonań.

Sympatii nie wzbudza też oczywiście szef, który z mniej lub bardziej zrozumiałych dla wszystkich powodów nie traktuje podległych sobie pracowników sprawiedliwie - jednych faworyzuje kosztem drugich przy podziale zadań czy nagród.

Każdy szef chciałby wzbudzać respekt w całej swojej załodze, niektórzy nawet deklarują, że chętnie się ze wszystkimi zaprzyjaźnią. Ale chyba nawet oni zdają sobie sprawę, że taki układ jest nierealny i niezdrowy - ze spoufalania się z podwładnymi rodzi się przecież wiele problemów. Przytakiwanie szefowi przy każdej okazji nie jest zawsze mile widziane. Świadczy bowiem o tym, że nie mamy własnego zdania albo boimy się nim podzielić. Niestety szefów nie znoszących sprzeciwu jest wielu. Tacy nigdy nie stworzą w firmie zgranego zespołu.

Nikt nie wymaga od nas oczywiście, żebyśmy swojego przełożonego kochali. Trudno też byłoby na dłuższą metę udawać taką wymuszoną miłość. Wobec szefa lepiej zachować bezpieczny dystans - nie zwierzać mu się ze wszystkich swoich problemów, nie plotkować przy nim o innych pracownikach, nie dyskutować na temat każdej jego decyzji. Partnerskie układy ćwicz raczej z rodziną lub przyjaciółmi.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas