Wzdrygamy się na ich widok. Czy rzeczywiście są groźne?
Maleńkie owady wywołują zazwyczaj ogromne poruszenie. Skorki, znane lepiej jako szczypawice, już na pierwszy rzut oka wydają się niebezpieczne. Uniesione szczypce mają nas odstraszyć, choć tak naprawdę niewiele mogą.
Mają maksymalnie kilka milimetrów długości, a mimo to budzą postrach. I chyba nic w tym dziwnego, bo widoczne gołym okiem charakterystyczne szczypce wywołują niezbyt pozytywne skojarzenia. Skoro je posiada, to na pewno będzie chciał ich użyć. Lepiej się nie zbliżać, bo kontakt ze skorkiem pospolitym może być nieprzyjemny w skutkach.
Jego oficjalna łacińska nazwa to forficula auricularia, ale bardziej znany jest jako szczypawka. To wszystkożerny owad z rodziny skorkowatych występujący już niemal na wszystkich kontynentach. W Polsce bardzo powszechny, choć nadal nie do końca zrozumiały.
Niektórzy wciąż twierdzą, że atakuje ludzi. Mało tego – popularna miejska legenda mówiła o szczypawicach, które wchodzą do uszu, przegryzają błony bębenkowe i docierają nawet do mózgu.
Mały tchórz
Dziś już wiemy, że to kompletna bzdura. Skorki nie mają takiej potrzeby, a tym bardziej możliwości. Gustują bardziej we mszycach, gąsienicach, muszkach, a czasami skubną fragment rośliny. Mają również na pieńku z popularnym rybikiem cukrowym, który urzęduje przede wszystkim w naszych łazienkach.
Najlepiej czują się w miejscach zaciemnionych i wilgotnych, a ich ulubioną miejscówką są pnie drzew czy opuszczone gniazda ptaków. Coraz częściej pojawiają się również w naszych domach, ale poza dyskomfortem, raczej nic nam z ich strony nie grozi. Chyba, że za bardzo się zbliżymy.
Szczypawica woli uciec w ciemny kąt, niż walczyć z człowiekiem, jednak czasami potrafi ugryźć.
Poboli i przestanie
Groźnie wyglądające szczypce prawdopodobnie wykorzystywane są do polowań na niektóre owady i imponowania płci przeciwnej, ale zazwyczaj pełnią jedynie rolę odstraszającą. Gdy podchodzimy zbyt blisko, skorek unosi odwłok, żeby nas zniechęcić. Często skutecznie, bo raczej nikt nie chce zostać ugryziony. Jeśli do tego dochodzi, to raczej przez naszą nieuwagę.
Szczypawka, jak sama nazwa wskazuje, może nas co najwyżej uszczypnąć. "Ugryzienie" ma jedynie charakter mechaniczny i dochodzi do niego, gdy przypadkiem na nią nadepniemy. Skorki nie są owadami jadowitymi, dlatego ból jest wtedy niewielki i trwa tylko chwilę.
Kiedy pojawią się w domu, można przygotować bezpieczną dla nich pułapkę. Wystarczy niewielkie naczynie wyłożone np. sianem, który posłuży im jako schronienie. W ten sposób najłatwiej ewakuować je z mieszkania.
***
Zobacz także: