Zagraj w kolory!

Kiedy tylko słońce zaczyna mocniej przygrzewać, jakaś tajemnicza siła każe nam sprzątać, malować, wyrzucać śmieci.

 
 © Bauer

Wiosenne porządki mamy we krwi!

Podlegamy prawom natury bardziej niż nam się wydaje - mówi dr Barbara Kmiecik-Baran, psycholog z Uniwersytetu Gdańskiego. - Wiosną natura się odradza, budzi się nowe życie. Przyroda "robi porządki", więc nic dziwnego, że ludzie również. Nasi przodkowie wierzyli, że muszą się pozbyć zeszłorocznych śmieci, żeby zrobić miejsce na nowe doświadczenia. Palono więc niepotrzebne rzeczy, bielono izby, wysypywano trocinami podłogi - dodaje.

Energia ze ściany

Wiosenny remont warto zacząć, jak dawniej, od generalnych porządków. Potem czas na zmiany. Najłatwiejszy sposób, to zmienić kolory wnętrza. Fantazja jest wskazana, ale trzeba z nią uważać.

Czy posiadacz fioletowej lub różowej kuchni zastanawiał się kiedyś, dlaczego nie ma apetytu? To przez kolory! Apetyt zaostrzają kolory: pomarańczowy, żółty, łososiowy. To dobre barwy do jadalni.

Natomiast kolorem pobudzającym jest czerwień, ale tutaj trzeba być bardzo ostrożnym. - Czerwony dywan sprawia, że czujemy ciepło pod stopami - mówi Joanna Szachowska-Tarkowska, dekoratorka wnętrz. W sypialni purpura budzi namiętność, ale może przeszkadzać w wypoczynku.

- Warto mocniejszym kolorem pomalować jedną ścianę lub jej część -. dodaje Joanna Szachowska-Tarkowska. - Daje to ciekawy efekt, a za bardzo nie męczy. Taki zabieg doskonale

się sprawdza w pomieszczeniu, w którym pracujemy. Choć jeszcze lepszy jest żółty, który daje energię twórczą.

Komu czerwony, komu beżowy

- Kolory, oczywiście, mają ogromny wpływ na nasze życie - mówi dr Krystyna Kmiecik-Baran. - Wiadomo, że niektóre uspokajają, na przykład zieleń jest zalecana do pokoi małych dzieci. Inne z kolei pobudzają. Nie można jednak kurczowo trzymać się zaleceń specjalistów. Są ludzie, których kolor zielony może doprowadzać do szału - dodaje psycholog.

Tak było w przypadku 30-letniej Anny. Zgodnie z radami kolorysty, sypialnię urządziła w pastelach. - Wcześniej było w niej mnóstwo czerwieni i wszystko grało - opowiada kobieta. - Kiedy przemalowałam pokój, nie mogłam spać. Ciągle się denerwowałam. Po jakimś czasie wróciłam do czerwieni. I nareszcie poczułam się lepiej - dodaje.

jag

Tekst pochodzi z magazynu