Dobra rada: nie udzielaj rad mężowi
Nadmiar źle okazywanego wsparcia ze strony współmałżonka może zaszkodzić związkowi bardziej niż jego brak, przestrzegają psycholodzy.
Wsparcie mogło przyjmować cztery postaci. Były to wsparcie fizyczne i emocjonalne okazywane przez wysłuchanie, przytulanie itd. "wsparcie informacyjne", czyli po prostu dawanie rad, wspieranie pewności siebie współmałżonka, czyli wyrażanie podziwu i wiary w niego oraz praktyczna pomoc, to jest przejęcie części obowiązków lub wspólne obmyślanie rozwiązania problemów.
Nikt nie lubi dobrych rad
Okazało się, że na szczęście w małżeństwie najgorzej wpływa nadmiar wsparcia informacyjnego, czyli mówiąc wsprost: udzielanie niechcianych rad. Nikt jednak nie narzekał na partnerów, którzy wyrażali wiarę i podziw dla swych współmałżonków - pod warunkiem, ze robili to szczerze.
Jednak badania pokazały też, że o wiele mniej osób uskarża się na nadmiar wsparcia (ok. 30 proc. mężczyzn i kobiet), niż na jego niedosyt (ok. 60 proc. mężczyzn i 80 proc. kobiet). Dla panów i pań owo pożądane wsparcie oznaczało jednak nieco inne rzeczy.
Dialog buduje
Kolejne badanie profesor Lawrence pokazało, że dla mężów ważne było, by ich żony udzielały im właściwego rodzaju wsparcia. Natomiast dla żon liczyło się, by ich małżonek starał się ją wspierać - czy mu to wychodzi, czy nie. "Mężowie nie powinni się poddawać, gdy nie wiedzą, co zrobić" - komentuje badaczka. "Powinni dalej się starać, bo jak dowiedliśmy, kobiety docenią ich wysiłek" - dodaje psycholog.
Zdaniem psycholog, najważniejszy dla dobra związku jest dialog. "Często mężowie i żony myślą: jeśli mój partner naprawdę mnie zna i kocha, będzie wiedzieć, że się denerwuję i będzie potrafił mi pomóc" - wyjaśnia profesor Lawrence i dodaje: "partner nie musi umieć czytać w myślach. Pary będą szczęśliwsze, jeśli nauczą się mówić: czuję się tak, a tak, a ty możesz mi pomóc w ten sposób".
SAG