Rząd waloryzuje emerytury 2026. Sprawdź, o ile wzrosną twoje świadczenia
W 2026 roku emerytury znów mają wzrosnąć – ale czy seniorzy naprawdę to odczują? Rząd zaprezentował wstępne założenia waloryzacji. Szczegóły budzą mieszane reakcje. Czego można się spodziewać po nowej waloryzacji?

Waloryzacja emerytur 2026. Ile zyskają seniorzy?
Rząd przedstawił projekt waloryzacji emerytur i rent na 2026 rok i... cóż, entuzjazmu wśród seniorów zdecydowanie nie wzbudził. Podwyżki będą, ale skromne. Najniższa emerytura - mimo wzrostu - nie przekroczy magicznej granicy 2 tys. zł brutto.
Zabrakło porozumienia w Radzie Dialogu Społecznego, więc decyzję podjęła sama Rada Ministrów. I zdecydowała się na absolutne minimum.
Podwyżka? Tak. Ale bez szału
Według projektu, emerytury i renty mają wzrosnąć o co najmniej 4,9 procent. Skąd ta liczba? To ustawowe minimum: inflacja plus 20 procent realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia z poprzedniego roku (czyli z 2025). Na razie rząd nie podaje dokładnych liczb, bo te poznamy dopiero w lutym 2026 roku, gdy GUS ogłosi dane.
Ale już teraz wiadomo jedno: nie będzie to rekordowy rok dla seniorów. Dla porównania - w 2023 roku wskaźnik waloryzacji wyniósł aż 14,8 procent, a w 2024 - 12,1 procent. Wtedy podwyżki naprawdę robiły różnicę w domowym budżecie. W 2026 r. zapowiada się raczej na symboliczne parę złotych więcej.

Najniższa emerytura nadal zbyt niska
Obecnie minimalna emerytura (od 1 marca 2025) wynosi 1878,91 zł brutto. Po waloryzacji w 2026 roku ma wzrosnąć do 1970,98 zł brutto. Tak, to nie literówka - mówimy o 92 zł brutto podwyżki rocznie. Netto to jeszcze mniej. Oznacza to, że spora część seniorów nadal będzie balansować na granicy minimum socjalnego.
A co z trzynastką i czternastką?
Podwyżka świadczeń wpływa też na wysokość dodatków - czyli słynnej "trzynastki" i "czternastki". Te świadczenia są równe najniższej emeryturze, więc również one pójdą lekko w górę.
Co ważne, czternastkę w pełnej wysokości dostaną tylko ci seniorzy, których emerytura nie przekracza 2900 zł brutto. Jeśli ktoś ma więcej - dodatek jest pomniejszany. W praktyce może to oznaczać, że osoby z nieco wyższym świadczeniem dostaną tylko symboliczne wsparcie.
Dlaczego rząd nie daje więcej?
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej tłumaczy się trudną sytuacją gospodarczą, napiętym budżetem i potrzebą "dyscypliny fiskalnej". Inflacja niby spada, ale wydatki państwa wciąż rosną - chociażby na armię, energetykę czy zdrowie.
A związkowcy? Ci już teraz są wściekli. Domagali się waloryzacji, która w pełni uwzględni wzrost cen i wynagrodzeń. Ich zdaniem, 20 procent realnego wzrostu płac to za mało, by utrzymać siłę nabywczą świadczeń.
Decyzja rządu jeszcze nie jest ostateczna - ale raczej nic się nie zmieni
Projekt rozporządzenia ma trafić pod obrady Rady Ministrów w trzecim kwartale 2025 roku, czyli do końca września. Choć teoretycznie mogą jeszcze nastąpić zmiany, mało kto wierzy w rewolucję. Zwłaszcza że partnerzy społeczni - z którymi rząd i tak się nie dogadał - nie mają formalnej siły, by wymusić wyższy wskaźnik.
Czyli co dalej?
Na razie - obserwujemy. W lutym 2026 GUS poda dane o inflacji i wzroście płac, a wtedy poznamy ostateczny wskaźnik waloryzacji. Na dziś wiadomo jednak tyle: żadnych spektakularnych podwyżek nie będzie. A seniorzy? Cóż, chyba już się przyzwyczaili, że waloryzacja to bardziej kosmetyka niż konkretna pomoc.