Gdy czar pryska...
Jak obliczyli specjaliści, namiętność, jaka pojawia się w chwili zakochania, nie trwa dłużej niż dwa lata. Później pierwszy czar pryska, robiąc miejsce rozczarowaniom, wątpliwościom, znudzeniu. Klapki opadają z oczu - przestajemy siebie nawzajem idealizować, dostrzegamy wady, nabieramy dystansu.
Razem wszystko przetrwamy?
Stan zakochania jest niestety czasem przelotnym. Mija nawet między najbardziej wpatrzonymi w siebie ludźmi. Kończy się bezpowrotnie albo ewoluuje - przechodzi w dojrzałe uczucie, które już wie, co to wyrzeczenia, ustępstwa, kompromis, itd. Zna łzy i radości, kłótnie i "ciche dni". Takie wahania dotyczą także częstotliwości seksualnych zbliżeń. Żar wspólnych uniesień stygnie i nie zawsze daje się na nowo rozpalić.
Zaczynamy zastanawiać się, jak długo wytrzymamy ze sobą i czy nasz związek ma w ogóle sens. Czasami nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, czasami...nie możemy na siebie już dłużej patrzeć. Mierzymy się z kolejnymi kryzysami, sprawdzamy nawzajem w nowych sytuacjach. Z czasem potrafimy kochać pomimo... Staramy się zrozumieć, wybaczamy, zapominamy. Szukamy równowagi między tym, co nas łączy i tym, co nas dzieli. Jeśli tworzymy z partnerem dobraną parę, to wszystkie wzloty i upadki umacniają nasz związek.
By było o co walczyć...
Już wiesz, że o utrzymanie związku trzeba walczyć. Czy jednak jest się o co starać? Jaki właściwie jest twój związek? Czy jest w nim miejsce na partnerstwo, przyjaźń, akceptację, uszanowanie odrębności drugiej osoby, poczucie wolności czy też więcej w nim dominacji, poświęcenia, wzajemnej krytyki, uzależnienia? Czy jeśli nawet staniecie w miejscu, to będziecie mieć siłę i ochotę ruszyć razem dalej?