Jak reagować na ciągłe pouczanie

Masz wokół siebie mnóstwo doradców i... już serdecznie dość ich ciągłego pouczania. Reaguj, nie dając się ponieść emocjom.

Najwyższy czas położyć kres tej tyradzie dobrych rad
Najwyższy czas położyć kres tej tyradzie dobrych rad123RF/PICSEL

Czasami czujesz się jak mała dziewczynka, której wszyscy chcą wmówić, co jest dla niej najlepsze. Budzi to w tobie dyskomfort i rozdrażnienie. Masz wrażenie, że nieustannie jesteś oceniana oraz posądzana o błędy. Najwyższy czas położyć kres tej tyradzie dobrych rad. Psycholog podsuwa najlepsze strategie!

Daj odczuć, że to nierealne

Skłoń rozmówcę do sprecyzowania uwag. Często po dłuższym namyśle tzw. „dobre rady” okazują się mało przydatne albo wprost niemożliwe do realizacji. Załóżmy, że partner poucza cię słowami: „Tyle razy mówiłem ci, że nie powinnaś zabierać pracy do domu. Nie chciałaś mnie słuchać i masz co chciałaś: szef daje ci coraz więcej obowiązków, a dla mnie nie masz już w ogóle czasu”.

Weź głęboki oddech i zadaj dodatkowe pytanie: „Chcę pełniej zrozumieć twoje stanowisko. Możesz mi powiedzieć dokładnie, co mam zrobić? Przestać słuchać poleceń szefa, zmienić pracę?”. Gdy „doradca” wczuje się w twoje położenie, może zanim znów zasypie cię wskazówkami, zastanowi się, czy ma to sens i czy jest realne.

Wymagaj więcej dyskrecji i taktu

Jeśli rozmówca nie może powstrzymać się przed pouczaniem ciebie, masz prawo oczekiwać, że nie będzie tego robił w większym gronie. Lepiej, by teściowa nie wyjaśniała podczas rodzinnego obiadu, jak powinnaś wychowywać dzieci, a koleżanka w windzie pełnej ludzi nie wytykała ci błędów w makijażu.

Powiedz na boku: „Dziękuję za troskę o mnie, ale czuję się niezręcznie, omawiając tę kwestię publicznie. To dla mnie stresująca sytuacja i będę wdzięczna, gdy się nie powtórzy”.

A to dopiero dobry żart!

Choć nie zawsze bywa ci do śmiechu, odrobina humoru pomoże ukrócić doradcze zapędy bliskiej osoby. Starsza koleżanka znów dopytuje cię o zamążpójście i sugeruje, że najwyższy czas, aby się ustatkować?

Przygotuj uprzejmą, ale dowcipną ripostę np.: „Dziękuję ci za troskę. Nikt jak ty nie dopinguje mnie w tej sprawie. Mój przyszły mąż nie udźwignie długu wdzięczności wobec ciebie. Ciekawe, czy znajdzie się taki śmiałek”. W ten sposób pokażesz, że masz dystans do udzielanych rad i wcale nie zamierzasz traktować ich serio.

Dobrym sposobem na natręta jest również szybkie odwrócenie uwagi od tematu. Jak? Choćby skierowanie pytania do niego, np.: „A jak tam twoje sercowe sprawy?”.

Asertywność: Masz do niej prawo

Warto rozważyć grzeczny, ale stanowczy komunikat informujący wprost, jaki jest twój stosunek do tematu, którego dotyczy rada. Nie obawiaj się więc skomentować uwag np. teściowej, co do twojego powrotu do pracy.

Powiedz np.: „Dziękuję mamie za wskazówki. Mam jednak zupełnie inne zdanie w tej sprawie. Postanowiłam poświęcić rok wyłącznie swojemu dziecku”. Postaraj się nie oceniać negatywnie rad. Skup się raczej na wyjaśnieniu własnego stanowiska.

W ten sposób dasz się poznać jako osoba stanowcza i pewna siebie, która nie potrzebuje ekspertów (przynajmniej w tej sprawie), by dobrze pokierować swoim życiem. Postaraj się nie wchodzić w dyskusje, a wyraźnie zaznaczyć dystans wobec rozmówcy.

Konsultacja psychologiczna:

Sylwia Kociszewska

Tina
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas