Jak uwieść mężczyznę?
Podobno zmysłowość to rzecz wrodzona. Nie można się jej wyuczyć, ale można ją sobie uświadomić, trochę nad nią popracować i w zależności od potrzeb eksponować.

Nie wszystkie z nas mają jednakowe szanse, co wcale nie oznacza, że od razu mamy się ustawiać na przegranych pozycjach. Jak się bowiem okazuje, na mężczyzn działają nie tylko długie, szczupłe nogi, krągłe biodra, talia jak u osy, wydatny biust, blond loki, niebieskie wielkie oczy z firanką rzęs... I choć w rankingu czytelników "Playboya" wygrała - jako najbardziej zmysłowa kobieta wszech czasów - Merilyn Monroe, nie każdemu z panów robi się gorąco na widok kobiety o tego typu urodzie. Najważniejsze, aby mieć w sobie to "coś", a jeśli się "tego" nie ma to można spróbować "to" sobie przyswoić.
Jeśli posiadasz niski, ciepły głos, rozmawiając jesteś raczej tajemnicza, wręcz... małomówna, za to jak już coś powiesz, to wszystkim aż dech zapiera z wrażenia, możesz podziałać na Nich słowem. Głos to silny atut w sztuce flirtowania. Właścicielkom głosu wysokiego, piskliwego polecamy ćwiczenia z magnetofonem.
Wiele zdziała czarujący uśmiech, czasami z mrużeniem oczu; warunek oczywisty - piękne, zdrowe uzębienie. Taki uśmiech nie może być jednak wystudiowanym szczerzeniem zębów, absolutnie zakazany jest też głupkowaty chichot. No cóż, w tej kwestii trudno doradzić jakieś ćwiczenia, chyba jedynie takie przed lustrem...
Kto wątpi w moc zniewalającego zapachu, niech przypomni sobie film "Zapach kobiety". Ale uwaga - chodzi tutaj raczej o zapach naturalny a nie jedynie woń używanych perfum. O wzorowej higienie osobistej, umiarkowanym skrapianiu się perfumami i dobieraniu ich do własnej skóry, nie zaś powtarzaniu perfumeryjnych pomysłów koleżanek nie trzeba chyba wspominać.
Na mężczyzn działa oczywiście ujmujące spojrzenie, którego nie wolno mylić z zalotnym trzepotaniem rzęs i spojrzeniem... cielęcym. To dobre może dla nastolatek, które chcą zwrócić na siebie uwagę swojego idola. Nie chodzi również o powłóczyste spojrzenia gwiazd kina niemego. Należy w stosownej chwili patrzeć Mu prosto w oczy, niezbyt jednak nachalnie.
Nie czarujmy się - istotne są także proporcjonalne kształty - co nie znaczy na szczęście chude. Chodzi o takie detale jak smukła talia, pięknie wykształcone pęciny nóg, kształtne biodra. Bez jakiejś diety i ruchu pewnie się nie obejdzie, tym bardziej że sylwetki sportowe podobają się wielu panom. Trzeba też popracować nad sposobem poruszania się - owym kołysaniem biodrami..., ale nie natrętnym kręceniem pupą! Z ciężkimi Martensami na nogach nie sposób poruszać się zmysłowo, trzeba pomęczyć się w szpilkach. A ponieważ ładny, kobiecy sposób poruszania się w ogóle zanika, więc akurat w tej kwestii nauki nigdy za wiele... Nie zapominajmy o gestach. Niech twoja drobna, delikatna, aksamitna dłoń, mimochodem muśnie czasem jego wielką, męską rękę.
Odwołajcie się też do inteligencji, błyskotliwości (nie mylić z połyskiem biżuterii, brylantyny...), poczucia humoru. Jeśli mamy coś głupio powiedzieć, to lepiej w ogóle nie otwierajmy buzi. W kobietach zmysłowych jest oczywiście również to coś, czego nie da się nazwać, coś, co z nich się ulatnia i czego nie da się z pewnością w sobie wypracować. Z tym trzeba się po prostu urodzić.
Jeśli pragniesz wywrzeć na nim piorunujące wrażenie, to przeczytaj nasze rady. Ale ponieważ czasami najskuteczniejsza bywa naturalność i spontaniczność... możesz je sobie w ogóle darować.