Kłótnie, które ranią - i jak im zaradzić
Niektóre konflikty szczególnie silnie odbijają się na samopoczuciu i psychice zaangażowanych w nie ludzi.
Jeśli mają na siebie krzyczeć, wolę, żeby w ogóle nie rozmawiały poza moim gabinetem. Każę im ćwiczyć określone techniki i proszę, żeby w razie napotkania jakiegoś problemu przyszły do mnie, zamiast niszczyć to, co udało im się już odbudować. (...)
Pierwszym krokiem do zgody jest poznanie zachowań, które podczas kłótni sieją trwałe zniszczenia, a następnie opanowanie sposobów ich unikania.
Szkodliwe nawyki: Zarzuty i oskarżenia
Kłótnie polegające na wzajemnym oskarżaniu się naruszają waszą więź. "Nigdy nie pomagasz w domu", "Znowu zapomniałeś zatankować samochód!", "Nic, tylko śmiecisz i śmiecisz" - zarzuty do niczego nie prowadzą. To dziecinny nawyk, z którego zdrowy człowiek powinien wyrosnąć w szkole podstawowej.
Nawet jeśli się pogodzicie i wybaczycie sobie przytyki, nigdy nie zapomnicie tego, że w ataku złości byliście dla siebie z premedytacją niemili. W pamięci utkwią wam również przykre słowa, które padły podczas awantury.
Co robić: Gdy partner zacznie cię oskarżać - nie reaguj. Każda próba obrony dodaje wagi zarzutom. Biernie wysłuchaj, co ma do powiedzenia, i w razie potrzeby daj mu czas na ochłonięcie(...). Jeśli sama oskarżasz o coś partnera, opanuj się i poproś go po prostu, żeby zrobił to, na czym ci zależy: "Pomóż mi wnieść zakupy", "Kiedy bierzesz samochód, to go potem zatankuj albo chociaż daj mi znać, że paliwo się kończy", "Pamiętaj, żeby wkładać talerze do zmywarki, kiedy kończysz jeść".
Złośliwe komentarze
Docinki w rodzaju: "Niedługo zapomnisz, jak masz na imię", "Ostatnio tak przytyłaś, że nie mogę na ciebie patrzeć" albo "Jesteś zupełnie jak twój (wulgarny) ojciec" - to słowna przemoc i dziecinne postępowanie, do którego ludzie uciekają się, by zdobyć przewagę w dyskusji. Przytyki trafiające w czuły punkt bywają bardzo przykre dla partnera i zwykle na długo zapadają mu w pamięć. Jeśli lubisz przywoływać partnera do porządku złośliwym traktowaniem, nie spodziewaj się czułości ani udanego seksu. Coś za coś.
Co robić: Najlepiej nic. Wyczekaj, aż napastnik wyładuje całą energię. Nie odzywaj się, bo tylko dolejesz oliwy do ognia. Jeśli partner sam nie zamilknie albo zacznie się robić coraz bardziej agresywny, odeślij go (...) do metaforycznego kąta. Jeżeli to ty byłaś złośliwa, szczerze przeproś, jak tylko zdasz sobie sprawę, że źle się zachowałaś.
Najlepiej jednak by było, gdybyś nauczyła się zauważać moment, w którym pojawiają się w tobie nieprzyjemne myśli, zanim je wypowiesz. Jest to szczególnie ważne, jeżeli w dzieciństwie przyzwyczaiłaś się, że rodzeństwo w końcu i tak wszystko ci wybaczy - partner nie musi być równie pobłażliwy. Powinnaś znaleźć rozsądniejsze ujście dla swojej frustracji: "Zaraz oszaleję!
Porozmawiamy, jak wrócę ze spaceru i trochę się uspokoję". (...)
Wielu ludzi stosuje to podejście, kiedy chcą uniknąć odpowiedzialności za problem, a partner nie daje im spokoju: "No dobrze, spóźniłem się na obiad. I co z tego? Ty spóźniłaś się w poprzednią niedzielę!". Jeśli złapiesz przynętę, zaczniecie się kłócić o to, kto się częściej spóźnia, jeszcze bardziej się zdenerwujecie, a problem pozostanie nierozwiązany i będzie powracał w waszych rozmowach przez następne kilka lat. Zająwszy się sprawą jak należy, oszczędzicie sobie mnóstwa niepotrzebnych krzyków.
Co robić: Skupić się na poruszonym temacie. Ty: "Nie kłóćmy się, które z nas częściej się spóźnia, tylko zastanówmy się, co z tym zrobić. Możemy się umówić, że czekamy piętnaście minut, a potem przestajemy się przejmować. Jeśli na przykład nie zadzwonisz, że spóźnisz się na obiad, to poczekam piętnaście minut, po czym zjemy bez ciebie. Jak wrócisz do domu, będziesz się musiał zadowolić tym, co zostanie po mnie i dzieciach. Jeżeli zaś umówimy się na wyjście do kina i ja nie pojawię się na czas, to idź sam, a ja dojadę na własną rękę i znajdę cię na miejscu".
Partner: "Całkiem dobry pomysł. Wydaje mi się jednak, że lepiej byłoby po prostu zadzwonić, kiedy się wie, że się nie pojawi na czas".
Ty: "Też tak sądzę. Powinniśmy się oboje starać zadzwonić, ale jak ktoś zapomni, to zawsze możemy po prostu poczekać piętnaście minut".
Negatywna psychoanaliza
Negatywna psychoanaliza polega na interpretowaniu zachowania partnera w taki sposób, by udowodnić, że kierowała nim niechęć do nas, i robieniu mu następnie zarzutów z tego powodu: "Wydaje mi się, że tu wcale nie chodzi o miejsce, które wybrałam na wakacje. Po prostu nie chcesz, żebym się dobrze bawiła", "Wcale nie miałeś ochoty pomagać Natalie w przesuwaniu kubłów na śmieci, tylko szukałeś wymówki, żeby ze mną nie rozmawiać". Użalając się nad sobą w ten pozornie niegroźny sposób, wywołujemy u partnera silne poczucie winy. Jest to wyjątkowo trudne do zniesienia zachowanie, które błyskawicznie podkopuje zaufanie między partnerami.
Co robić: Jeśli partner ma w zwyczaju mówić ci, co myślisz, nie daj się nabrać i nie kłóć się. Przebij go lekkim żartem: "Niezła psychoanaliza, panie Freud. Chciałbyś się może dowiedzieć, co rzeczywiście sądzę?". Przy odrobinie szczęścia partner zrobi potulną minę bądź uśmiechnie się i będziesz mogła omówić z nim sprawę. (...)
Jest to połączenie negatywnej psychoanalizy ze zmianą tematu. Najczęściej dochodzi do tego, gdy zwierzamy się z trudnej dla nas kwestii w sposób, który odbierany jest przez partnera jako oskarżenie. Kiedy na przykład powiesz: "Jest mi przykro, ponieważ nie poświęcasz mi dość uwagi", partner może to przekręcić i odpowiedzieć: "Tylko tak mówisz! Tak naprawdę jesteś zła, bo Susie woli, żebym to ja jej pomógł z zadaniem domowym, a nie ty". Zmieniając temat rozmowy, partner próbuje uniknąć odpowiedzialności za błąd, jaki popełnił. Takie postępowanie zwykle prowadzi do odpowiadania atakiem na atak i wzajemnych oszczerstw.
Co robić: Nie daj się wciągnąć w niekończącą się wojnę o to, kto ma rację. Zrób chwilę przerwy na zebranie sił, a następnie wyłóż swoją sprawę(...): "Nie. Jest mi smutno, ponieważ nie spędzasz ze mną czasu. Przykro mi, że muszę ci to mówić w ten sposób, ale tak właśnie jest i potrzebuję twojej pomocy, jeśli mam się poczuć lepiej".(...)
I wreszcie - dwa najgorsze nawyki:
Odpowiadanie atakiem na atak
Często reakcją na zarzut ze strony partnera jest oskarżenie go o gorszy grzech.
Ty: "Sprawiłeś mi przykrość".
Partner: "Jesteś przewrażliwiona. Wszystko sprawia ci przykrość".
Powinno być dla ciebie oczywiste, że to nie może skończyć się dobrze. To małżeńska droga do zatracenia. Pozwalając sobie na tego typu zachowanie, ryzykujemy brutalną wojnę z partnerem, której finałem może być rozwód.
Co robić: Za wszelką cenę powstrzymaj się od przykrej odpowiedzi, nawet jeśli będziesz musiała w tym celu przerwać dyskusję i wyjść z pokoju. Ważne, żeby natychmiast przestać się kłócić. Kiedy oboje ochłoniecie, spróbujcie zacząć rozmowę od nowa, wykorzystując porady "Zapewnij partnera, że nie masz nic złego na myśli", ćwiczenie "Cofnij taśmę" i wskazówki "Jak wybaczać partnerowi drobne wpadki"(...).
Walka o dominację
Bardzo szkodliwe dla związku może być również korzystanie w awanturach z taktyk(...): wywoływanie w partnerze poczucia winy bądź obowiązku, stosowanie gróźb, szantażu emocjonalnego i logiki sądowej oraz zrzędzenie, aż partner zgodzi się na kompromis albo poświęci się dla świętego spokoju.
Fragmenty książki Tiny B. Tessiny Pieniądze, seks i dzieci. Główne przyczyny kłótni i rozwodów, wydanej przez Wydawnictwo Rebis.
Wygraj książkę.