Kobieta i spełnienie
Nie ma się co oszukiwać: dążenie do spełnienia w życiu tkwi w podświadomości każdej kobiety. Każda jednak nieco inaczej to spełnienie definiuje. Czy można znaleźć jakieś wspólne cele, do których mniej lub bardziej świadomie dążymy? Spróbujmy.

Zdecydowanie, od najmłodszych lat, chcemy być kochane. Najpierw lalki, szmatki, misie i łóżeczka, potem telewizyjni i filmowi idole, no i wreszcie pierwsze fascynacje - szkolne, studenckie, środowiskowe...
Pierwsza miłość, pierwszy zawód... To się pamięta przez lata, chociaż z czasem przychodzi ta druga, niekiedy trzecia. Potem marzenia o samodzielności, o mężczyźnie wymarzonym tylko dla siebie, o wspólnym życiu. No i weryfikacja w postaci wszystkiego, co wiąże się z prawdziwą dorosłością.
Spełnienia szukamy też w dzieciach. Są kobiety stworzone wręcz do rodzenia i wychowywania dzieci. Spełniają się w macierzyństwie, są w tym szczęśliwe, emanuje z nich to, co wielu mężczyzn tak uwielbia: ciepło, miłość do świata i wrodzona zdolność do pokonywania wszelkich problemów dnia codziennego.
Inny rodzaj kobiecego spełnienia to kariera: dobre wykształcenie, języki, kursy, szkolenia, kierownicze stanowisko, polityka itd. Tutaj też trzeba mieć określone predyspozycje, ale trzeba mieć też swoistą odporność na pojawiającą się niekiedy po latach refleksję: czy ja jeszcze zdążę urodzić dziecko?
Istenieją też kobiety - i tu jest, jak się wydaje, swoisty złoty środek na dzisiejsze czasy - które potrafią pogodzić spełnienie w macierzyństwie i spełnienie w labiryncie kariery. Wymaga to nie lada wysiłku, wymaga obecności mężczyzny, kochanego i kochającego, który wesprze, wspomoże, zaoferuje męskość, ale i ciepło...
Czy tak naprawdę, Drogie Panie, to właśnie taki mężczyzna nie jest przypadkiem naszym największym marzeniem o spełnieniu się w życiu?
Grażyna