Kobiety wolą chudzielców
Naukowcy z uporem wmawiali kobietom, że najbardziej podobają się im mężczyźni umięśnieni. Tymczasem okazuje się, że dla nas atrakcyjna męska sylwetka to chudzielec.
Otóż profesor Strzałko podsuwał kobietom sylwetki wzięte z wydanego w latach 50. albumu amerykańskiego psychologa Wiliama Sheldona. Pierwotnie były to zdjęcia studentów w kąpielówkach reprezentujących trzy typy sylwetek: mężczyzny chudzielca, mięśniaka i grubaska. Dziewięć fotografii (po 3 odmiany każdego typu) zostało wyciętych, obrysowanych i losowo zaprezentowanych 184 kobietom będących w wieku jak najbardziej rozrodczym (20 - 30 lat). Indagowane proszono o ocenę każdej sylwetki w skali od 9 (najbardziej pociągająca) do 1 (najmniej atrakcyjna), a tym samym odpowiedź na pytanie, którą z nich preferowałyby u partnera.
Wyniki eksperymentu potwierdziły wcześniejsze przypuszczenia prof. Strzałki, który domyślał sie już wcześniej, że sylwetka Herkulesa czy Apollina to wzorzec męskiej urody sugerowany kobietom przez autorów prac naukowych płci męskiej. Kobiety uczestniczące w eksperymencie wybrały bowiem w większości chudzielca.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", "już w XX wieku muskulatura przestała być wyznacznikiem sukcesu i statusu ekonomicznego. Od dobrych paru stuleci mężczyźni nie toczą ze sobą bójek o kobiety i nie uganiają się za dziką zwierzyną. Krzepa przestała być potrzebna. Ciekawe, że najpierw zauważyły to kobiety, a dopiero potem naukowcy".
Praca prof. Strzałki potwierdziła jednak również przekonanie o dwoistej naturze kobiet, a dokładnie o różnych wymaganiach co do stałego i przelotnego partnera. "Inaczej niż u mężczyzn, okazjonalny partner kobiety może być zupełnym zaprzeczeniem stałego. W odpowiedzi na pytanie, za którą sylwetką kryłby się idealny kochanek, uczestniczki testu wskazywały na mięśniaków" - donosi gazeta.
Opisana praca to kolejny dowód także na to, że nie znamy gustów płci przeciwnej: "Panowie sądzą, że panie wolą potężnie zbudowanych mężczyzn niż w rzeczywistości, panie za najbardziej pociągające dla panów uznają kobiety szczuplejsze niż te, jakie naprawdę podobają się mężczyznom". Przeciwnej płci przypisujemy więc własne preferencje.