Mama w opresji
Gorsze dni przeżywa każdy. Ale jeśli to uczucie trwa tygodniami, warto wybrać się do specjalisty. Depresję można wyleczyć, ale najpierw trzeba ją dostrzec.
I to właśnie odróżnia cię od osoby chorej na depresję - u niej ten stan ciągnie się tygodniami, czasem miesiącami. Depresja nie jest chorobą zarezerwowaną tylko dla kobiet samotnych czy bezrobotnych. Dotyczy też tych robiących karierę menedżerską i takich, o których myślimy, że ich życie usłane jest różami.
W czasie sporadycznych spotkań można nie dostrzec, jak bardzo cierpi nasza koleżanka z pracy czy przyjaciółka, która - jak nam się wydaje - rozpływa się ze szczęścia nad swoim malcem. Coraz częściej depresja dotyka matek przebywających na urlopach wychowawczych, zajmujących się dziećmi w domu. Odbiera im coś bardzo ważnego: radość z macierzyństwa.
Krysia ma 32 lata, od 8 lat jest "mamą domową": sprząta, gotuje, odprowadza swoje młodsze dziecko do przedszkola, ze starszym odrabia lekcje.
- Kolorowe pisma lansują model szczęśliwego macierzyństwa - mówi. - Ale ma ono i inne strony. Kiedy uświadomiłam sobie, jak wiele już straciłam, siedząc w domu i wychowując dzieci, poczułam się bardzo nieszczęśliwa. Nie miałam czasu na czytanie książek, spotkania z przyjaciółmi. Ciągle tylko mąż, dom i dzieci. Zdarzało się, że odreagowywałam frustrację
na maluchach. Po kilku miesiącach pojawiły się kłopoty ze snem. Chodziłam po domu przez pół nocy, a rano nie mogłam wstać. Wycieńczona z niewyspania, poszłam do lekarza rodzinnego, który kierował mnie do psychiatry, a ten na konsultację do psychologa.
Zdaniem dr Soni Geller z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, depresja matek może mieć wiele źródeł.
Często jej przyczyną są:
- ograniczone kontakty zawodowe, rezygnacja z hobby;
- trudności z akceptacją zmian w trybie życia związanych z urodzeniem dziecka i opieką nad nim, choć teoretycznie kobieta była na nie przygotowywana;
- stan chronicznego zmęczenia i niewyspania matki oraz brak pomocy i zrozumienia dla niej ze strony najbliższych.
Mama chora na depresję jest źródłem stresu dla całej rodziny. Bywa, że nie może wykonywać podstawowych domowych obowiązków i zajmować się dzieckiem. Potrzebuje wsparcia partnera, ale on nie wie, jak jej pomóc i np. ucieka od problemu w pracoholizm.
Od kiedy przyjaciółka Ewy wróciła do pracy, Ewa z każdym dniem czuła się coraz gorzej. Wcześniej obie dziewczyny dużo czasu spędzały ze sobą: chodziły na spacery z dziećmi, miały o czym pogadać. Teraz Ewa została sama. Nie chciało jej się sprzątać, prać. Z trudem przygotowywała posiłki dla malucha. Niechętnie wychodziła z domu, przestała dbać o siebie. Wciąż powtarzała: "Jestem beznadziejną matką i żoną".
Kiedy mąż wracał z pracy, widział dziecko bawiące się w łóżeczku i zapłakaną, skuloną na kanapie Ewę.
- Od miesięcy słyszałem: "Jest mi źle, to nie ma sensu". Każdego rana Ewa nie miała siły wstać z łóżka, zaplanować, co będzie robić. Bałem się o dziecko, o naszą rodzinę. Nie mogłem wytrzymać z żoną. Myślałem nawet o rozwodzie - przyznaje.
Jacek czuł, że z Ewą dzieje się coś złego i zaczął szukać pomocy u przyjaciół. Dzięki nim umówił się na prywatną wizytę do psychiatry i zawiózł tam Ewę. Lekarz stwierdził depresję. Wcześniej jednak wysłuchał godzinnego monologu bardzo zaniedbywanej przez męża, samotnej i zmęczonej matki.
Żadna rozmowa na internetowym forum ani rada koleżanki nie zastąpią fachowej pomocy. Niezbędna jest wizyta u specjalisty. Psychiatra może przepisać preparaty antydepresyjne. Nie zmieniają one osobowości i nie uzależniają.
- Leki takie przywracają równowagę neuroprzekaźników w mózgu, m.in. serotoniny, która odpowiada za nastrój człowieka. Dawka ustalana jest indywidualnie (nie wolno brać takich leków na własną rękę!).
- Czasem psychiatra zaleca jednoczesną terapię u psychologa. Jeśli pacjent zgłosi się najpierw do psychologa, może on zasugerować wizytę u psychiatry, by ten ocenił, czy potrzebne są dodatkowo leki. Bywa, że są one niezbędne, by w ogóle można było prowadzić psychoterapię.
- Aby terapia zakończyła się powodzeniem, pacjent musi stosować się do wskazówek psychologa, zaufać, że on chce i potrafi mu pomóc.
- Na spotkaniach pacjentka może z innej perspektywy ocenić zachowanie swoje i bliskich, zaplanować zmianę tych zachowań, które utrudniają jej bycie matką.
Do problemów każdej osoby podchodzi się indywidualnie, nie ma jednej drogi do wyleczenia depresji.
Psychiatra i psycholog:
wizyty są bezpłatne w przychodniach NFZ.
Terapeuta prywatny: 80-120 zł/h (w dużym mieście).
Agnieszka Góra
Konsultacja: dr n. hum. Sonia Geller, psycholog kliniczny z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.