Matka odbiła mi chłopaka!
Kilka miesięcy temu poznałam świetnego chłopaka. Niestety, Arek zaimponował również mojej matce. Kilka dni temu, gdy wróciłam z wykładów, zastałam ich w moim pokoju. W łóżku...

To był cios poniżej pasa... Tym bardziej, że z matką zawsze miałam dobre relacje. Żadnych szlabanów, umoralniających bzdetów, wtrącania się w nieswoje sprawy. Tak naprawdę byłyśmy kumpelkami, w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie raz komentowałyśmy na ulicy co przystojniejsze ciacha, razem chodziłyśmy do klubów. Bywało co prawda, że jej zazdrościłam - atrakcyjna, rozwiedziona czterdziestoparolatka, bez trudu zdobywała zainteresowanie mężczyzn. Ale później mi przechodziło i byłam nawet zadowolona, że mam taką fajną mamę.
Gdybym wiedziała, że kiedyś mnie to zrujnuje... Na początku nic nie zapowiadało takiego finału. Arek wpadł w odwiedziny - raz, drugi, trzeci. "Jest niezły" - komentowała matka, ale w jego towarzystwie zachowywała się przyzwoicie. Po kilku tygodniach powiedziałam jej, że chyba zakochałam się w Arku. "Trzymam więc kciuki" - powiedziała, tak dziwnie się przy tym uśmiechając...
To był wtorek. Wracałam do domu wcześniej niż planowałam. Otworzyłam drzwi, zobaczyłam, jak tarzają się w moim łóżku, wybiegłam z płaczem. Od tygodnia siedzę u ojca, a parce kochanków wysłałam SMS-y, że nie chcę ich znać. Matka jednak nieustannie bombarduje mnie telefonami, prosząc, bym wróciła. Ale czy po czymś takim nadal będziemy mogły mieszkać razem?
Elwira
Czasami nawet najlepsza "książkowa" rada nie zastąpi tej, która wynika z naszych doświadczeń. Do naszej redakcji przychodzi wiele takich listów, na które jednej osobie trudno jest mądrze odpowiedzieć, ale liczymy na was.
Redakcja
Jeśli potrzebujesz rady naszych czytelniczek - napisz do nas! Autorkę nagradzamy zestawem kremów Avon.