Pokochasz brzydkie kaczątko?
Mój list nie będzie oryginalny, postanowiłam jednak napisać z nadzieją otrzymania rady.

Mój problem to ja. Nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów, od dziecka miałam rzesze przyjaciół, na których mogłam polegać. Nigdy jednak nie spotkałam osoby, która byłaby zainteresowana mną jak kobietą - bo jestem... brzydka. Niski wzrost, rude włosy i olbrzymie piegi nie nastrajają mnie optymistycznie. Nikt nie wie o moim kompleksie, staram się tuszować i nie dać po sobie poznać, że coś jest nie tak - robię dobrą minę do złej gry. Niejednokrotnie tłumaczyłam sobie, że uroda to nie wszystko. Liczy się wnętrze, to co możesz zaoferować drugiej osobie. Niestety nie jestem już nastolatką, ten problem zaczyna przysłaniać mi całą rzeczywistość. Zrezygnowałam już z życia towarzyskiego, tłumacząc się nawałem pracy, zaległościami, których nigdy nie miałam. Jestem osobą sumienną i pracowitą - niestety nijak się to ma do szczęśliwego życia, o którym marzę i na które mam coraz mniejsze nadzieje. Bo czy ktoś pokocha brzydkie kaczątko?
Czasami nawet najlepsza "książkowa" rada nie zastąpi tej, która wynika z naszych doświadczeń. Do naszej redakcji przychodzi wiele takich listów, na które jednej osobie trudno jest mądrze odpowiedzieć, ale liczymy na was.
Redakcja
Jeśli potrzebujesz rady naszych czytelniczek - napisz do nas!