Rozmowa z komplementem w tle

Pochlebstwami i komplementami posługujemy się na co dzień. Nie zawsze jednak wiemy, jak na nie reagować i jak je odbierać.

Dziękowanie za komplementy powinno być dla nas oczywiste.
Dziękowanie za komplementy powinno być dla nas oczywiste.

Nie zaprzeczaj

Większość z nas, kiedy słyszy pod swoim adresem komplement, czuje się zmieszana. Częstą reakcją jest więc negacja zasłyszanej uprzejmości. Czyżbyśmy nie wiedzieli, w co jesteśmy ubrani bądź czy dobrze wyglądamy? Czy czymś złym jest używanie ładnych perfum, ubranie eleganckiego stroju lub grzeczne zachowanie? Oczywiście, że nie. Dlaczego więc, zamiast z radością przyjąć komplement, usilnie staramy się podważyć zasadność wypowiedzi drugiej osoby? Często takie działania wynikają z braku poczucia własnej wartości i pewności siebie. Osoby, które nie potrafią właściwie odbierać komplementów i pozytywnych sygnałów od otoczenia, szkodzą głównie sobie. Jeśli kilkakrotnie zanegują usłyszany pod swoim adresem komplement, prawdopodobne jest, że nie usłyszą go już nigdy.

Większość takich reakcji spowodowana jest tym, że rzadko się wzajemnie komplementujemy i nie do końca wiemy, jak się w takiej sytuacji zachować. Wiele osób zaprzecza miłym pochwałom, gdyż sądzi, że w przeciwnym razie mogą być odebrane jako samolubne i wyniosłe. Zdarza się też, że komplement wzbudza podejrzenie, że jego autor ma nieszczere intencje. Tego oczywiście nie da się wykluczyć, ale przecież ludzie chwalą nas też po to, by okazać nam swoją przychylność i aprobatę.

Cenne podziękowania

W sytuacji, kiedy słyszymy szczery komplement, zawsze należy za niego podziękować. W dobrym tonie jest też okazanie wdzięczności rozmówcy za uprzejmy gest pod naszym adresem. Wówczas można dodać: "miło mi, że tak sądzisz", "miło mnie zaskoczyłeś".

Ludzie często odpowiadają komplementem na komplement. Wbrew pozorom, nie należy tego robić. Nasza uprzejmość może być wówczas źle odebrana, a my możemy zostać posądzeni o pozorowanie na potrzebę chwili. Jeśli ktoś nas pochwalił, podziękujmy, ale nie starajmy się na siłę odwdzięczać. Unikajmy też przerzucania uwagi na kogoś innego, kto nie jest związany z tematem.

Pewność siebie, to nic złego

Dziękowanie za komplementy powinno być dla nas oczywiste. Nie starajmy się doszukiwać oszustw tam, gdzie ich nie ma i nie podejrzewajmy ludzi o nieszczerość. Zacznijmy myśleć pozytywnie, a wówczas wzrośnie poczucie naszej wartości oraz zmieni się nasza reakcja na pochwały. Z czasem będziemy dostawać ich coraz więcej. Jednak sami też starajmy się komplementować tych, którzy na to zasługują. To buduje pozytywne relacje oraz wzmacnia więzi międzyludzkie, a poza tym wprowadza miłą atmosferę i przyjemny nastrój.

Komplement dla każdego

By wyrazić zainteresowanie kobietą, wielu mężczyzn zaczyna od komplementowania jej urody, sylwetki, ubioru. To, niestety, zwykle przynosi odwrotny rezultat, bowiem faceci, którzy ciągle mówią miłe słowa, nudzą kobiety. Warto wtedy pokusić się o komplement, którego panie jeszcze nie znają. To, że są piękne, słyszały już nieraz. Znacznie lepiej sprawdzają się także pochwały charakteru i zachowania, niż wyglądu. Te pokazują, że mężczyzna zauważa także osobowość i indywidualność kobiety.

Jeśli chodzi o mężczyzn, ci też lubią być komplementowani, choć nie przyznają się do tego otwarcie. W tym przypadku cenne są pochwały dojrzałości, odpowiedzialności czy zaradności, którymi facet się wykazuje. Owszem, docenić można także jego nieprzeciętną urodę oraz dobry gust.

Pochwały z błędem

Nierzadko zdarza się też, że zostajemy obdarowani niefortunnym komplementem. Jeśli sami mamy poczucie, że pochwała jest nie na miejscu i wcale nie odbieramy jej pozytywnie, należy to wyjaśnić. O ile pozwala na to sytuacja, dobrze jest powiedzieć, o co dokładnie chodzi i zrobić to tak, by nie urazić drugiej osoby. Jej zamiary mogły nie być nieszczere, dlatego, by uniknąć poczucia dyskomfortu, najlepiej samemu całą sytuację obrócić w żart. Jeśli natomiast jesteśmy pewni, że komplement był nieszczery, nie ukrywajmy tego. Cięta riposta szybko ukróci wymianę "uprzejmości".

Aleksandra Kaczmarek

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas