Mam romans w pracy
Zaczęło się od tego, że zaczął mi prawić komplementy. Najpierw w związku z pracą - taka jestem obowiązkowa, uczynna - a potem przyniósł mi kwiaty. Potem zaczęliśmy wspólnie jadać...
No i stało się. Tyle słyszałam o tym, że wspólna praca sprzyja nawiązywaniu "bliższych" relacji, ale nigdy nie sądziłam, że może to stać się moim udziałem.
Mam nowego kierownika, Łukasza, od trzech miesięcy, a dopiero niedawno bardziej zwróciłam na niego uwagę.
A właściwie - to on na mnie. Zaczęło się od tego, że zaczął mi prawić komplementy. Najpierw w związku z pracą - taka jestem obowiązkowa, uczynna - a potem przyniósł mi kwiaty. Potem zaczęliśmy wspólnie jadać... Przyznam, że zawrócił mi w głowie. Na pracowniczej imprezie nie odstępował mnie na krok. I co najgorsze - to mi się podoba!
Jestem mężatką od siedmiu lat, mam dwoje dzieci. Oboje jesteśmy zajęci pracą, a mówią, że po siedmiu latach przychodzi pierwszy kryzys...
W pracy już o nas mówią. Koleżanka twierdzi, że Łukasz to typowy podrywacz. Podobno w poprzedniej pracy też był z tego znany. Nie wiem, czy brnąć w to dalej?
Justyna, 32 lata