Wojna z sąsiadami

- O co pani chodzi?! Znów się pani czepia! W swoim domu mogę robić, co chcę! - wrzasnęła sąsiadka, gdy poszłam ją uciszać w niedzielę o północy.

Nie mogę już znieść tych hałasów!
Nie mogę już znieść tych hałasów!© Panthermedia

Mam okropnych sąsiadów, którzy zatruwają mi życie. Na swoje nieszczęście mieszkam tuż obok nich. Nie tylko urządzają imprezy, ale ciągle awanturują się i podrzucają pod drzwi śmieci. A ich pies załatwia się na naszą wycieraczkę i muszę to potem sprzątać. Rezultat jest taki, że śmierdzi na naszym piętrze jak w melinie.

Moi upiorni sąsiedzi nie zamykają też kraty do wspólnego korytarza. Nieraz zwracałam im uwagę, ale to ich tylko nakręca do nowych złośliwości. Ostatnio ich dzieci pomazały nasze drzwi farbą. Była awantura, wyzwiska, jednym słowem jakiś koszmar.

Mąż radzi mi, aby to zgłosić do spółdzielni albo na policję, ale ja nie chcę stawiać sprawy na ostrzu noża. Przecież będziemy tu jeszcze mieszkać wiele lat. Ręce mi opadają, zupełnie nie wiem, co robić.

Mariola (40 l.)

Takie jest życie
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas