21 stycznia: Najbardziej przygnębiający dzień w roku
Poniedziałkowe poranki zazwyczaj są nieco przygnębiające – powroty do pracy po dwóch dniach lenistwa bywają trudne. Jeżeli jednak dziś czujesz się bardziej rozdrażniona, niż tydzień temu – nie martw się. Wszystkiemu winien jest Najgorszy Dzień w Roku, który przypada właśnie… dziś.
"Blue Monday" (ang. Przygnębiający poniedziałek) przypada w poniedziałek ostatniego pełnego tygodnia stycznia - tak przynajmniej twierdzi Cliff Arnall, były pracownik brytyjskiego Cardiff University. W mediach Arnall został przedstawiony jako psycholog, okazało się jednak, że "uczony" prowadził na uniwersytecie wieczorowe zajęcia na tematy "okołopsychologiczne". Brak doświadczenia psychologicznego i terapeutycznego nie przeszkodził mu jednak w opracowaniu wzoru matematycznego (sic!), na podstawie którego ogłosił, że w 2005 roku Najbardziej Depresyjnym Dniem był 24 stycznia. W zeszłym roku najgorsze nastroje mieliśmy 23 stycznia, czyli o dwa dni później, niż w tym roku.
Trzeba przyznać, że Arnall potraktował swoje wyliczenia poważnie - we wzorze uwzględnił czynniki, które rzeczywiście mogą mieć niebagatelny wpływ na nasze samopoczucie. Obok pogody (niewiele osób uśmiecha się radośnie na widok brudnego śniegu, roztopów i przemoczonych butów) wziął pod uwagę także poświąteczne obciążenie na kartach kredytowych (które w styczniu należy spłacić) i przygnębienie spowodowane niedotrzymaniem postanowień noworocznych.
Mający na koncie nieco większe doświadczenie psychologiczne koledzy z Cardiff University nie potraktowali teorii Arnalla poważnie, ten jednak nie przestał jej rozwijać. W 2011 roku ogłosił nawet, że "Blue Monday" nadejdzie nie 21 stycznia, ale 17, czyli w... czwartek. Zmianę terminu motywował wprowadzeniem dodatkowej zmiennej, a mianowicie - kryzysu. Mając za sobą doświadczenie w opracowywaniu wzorów na Najgorszy Dzień, Arnall postanowił zająć się także Najszczęśliwszym Dniem w roku. W 2005 był to 24 czerwca, 2010 - 18. Data Najszczęśliwszego Dnia w roku 2013 nie została jeszcze ustalona.
Zanim jednak postanowicie odwołać wszystkie dzisiejsze spotkania, zrezygnować z jogi i zaszyć w domu, by przeczekać felerny dzień - informujemy, że teoria Arnalla ma jeszcze jeden słaby punkt. Ben Goldacre, felietonista "Guardiana" ujawnił, że wzór był rozpowszechniany przez agencję PR Porter Novelli wśród wielu naukowców akademickich - agencja oferowała niezłe pieniądze za podpisanie się pod opracowaną teorią pt. "Blue Monday". Wygląda więc na to, że autor kontrowersyjnej teorii postanowił się nie ujawniać, ale sprzedać swoje wnioski komuś, kto zechce je uwiarygodnić. Problem polega na tym, że Arnall nie sprostał swojemu zadaniu. Okazuje się więc, że jeszcze nie wszystko stracone, a dzisiejszy dzień wcale nie musi być taki zły - czego oczywiście wam życzymy.