Reklama

Anoreksja i bulimia

Czasami potrzeba odchudzania przekracza zdroworozsądkowe normy i przeradza się w poważne choroby: anoreksję i bulimię.

Kobiety, chcąc upodobnić się do wychudzonych modelek, zatracają własne poczucie cielesnego piękna, poddają się wyniszczającym dietom, choć wskazówka wagi już dawno przekroczyła najniższe wskaźniki, konieczne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Przyczyny anoreksji i bulimii nie tkwią jednak wyłącznie w jedzeniu. Prawie w każdym przypadku ich podłożem są problemy natury psychicznej. Anorektyczek i bulimiczek nie brakuje wśród znanych kobiet. Na choroby te cierpiały m.in. Marylin Monroe, księżna Diana, Jane Fonda.

Anorexia nervosa, czyli jadłowstręt psychiczny, wbrew swojej nazwie wcale nie wiąże się z utratą apetytu. Najwięcej anorektyczek jest wśród nastolatek. Zaburzenia pojawiają się w okresie pokwitania, w wieku 12 - 13 lat, a nierzadko jeszcze wcześniej. Młode dziewczęta nie akceptują zmian, które zachodzą w ich dojrzewającym ciele. Gdy tylko zauważają u siebie zaokrąglające się kształty, rezygnują z kolejnych posiłków, odstawiają coraz więcej produktów, pozostając jedynie przy warzywach, jogurtach czy sokach (ich dzienna dieta liczy poniżej 500 kcal). Czasami dodatkowo prowokują u siebie wymioty. Uprawiają przy tym różne sporty. Zdaniem psychiatrów podatność na anoreksję wzrasta. Chorobie niemal zawsze towarzyszą jakieś problemy rodzinne, zahamowania emocjonalne, trudności z przystosowaniem społecznym. Bywa, że odchudzaniem anorektyczki rekompensują sobie brak miłości rodzinnej bądź też silne uzależnienie od rodziców i ich nadopiekuńczość, a także strach przed życiem. Niestety bliscy rzadko w porę orientują się, że mieszkają z anorektyczką, gdyż taka osoba zazwyczaj doskonale się maskuje.

Reklama

Choroba bardzo szybko prowadzi do utraty miesiączki i zaniku piersi. Skóra staje się blada, zasiniona i pomarszczona, jakby postarzała. Włosy robią się matowe i przerzedzone, w niektórych miejscach na głowie powstają rozległe łysiny. Oczy tracą blask. W wyniku wtórnych zmian hormonalnych ciało pokrywa się meszkowatym owłosieniem, tzw. lanucho, zwłaszcza na przedramionach. Niedobór żeńskich hormonów płciowych (estrogenów) sprzyja również osteoporozie i zmianom kostnym, głównie w okolicach podudzia. Spada ciśnienie tętnicze krwi, serce wolniej pracuje. Pojawia się pozorna niedoczynność tarczycy. Kiedy prawidłowy ciężar ciała dla danego wieku i wzrostu zmniejszy się o 1/3, jajniki przestają całkiem funkcjonować i zanikają. Mimo to nawet bardzo wychudzona osoba długo pozostaje w dobrej kondycji fizycznej i umysłowej. Osłabienie, znużenie, apatia i uczucie zimna pojawiają się dopiero w stadium krańcowego wyniszczenia, gdy utrata masy ciała przekracza 1 prawidłowej wagi. Już na tym etapie może dojść do atrofii mózgu, która na szczęście jest odwracalna. Niestety w ponad 10% przypadków anoreksja kończy się śmiercią.

Anorektyczkę bardzo trudno przekonać do terapii, gdyż ona sama nie widzi żadnego zagrożenia i nie dopuszcza do siebie myśli o poważnej chorobie. Jej postrzeganie własnego ciała przypomina stan urojony. Głoduje nawet wtedy, gdy z wyglądu przypomina już szkielet obleczony skórą. Leczenia szpitalnego wymaga połowa chorych. Prawie zawsze potrzebna jest też pomoc psychoterapeuty. Do całkowitego zdrowia fizycznego i psychicznego powraca ok. 1/3 pacjentek. Reszta przez całe życie ma trudności z utrzymaniem prawidłowej wagi oraz problemy emocjonalne.

Jak w porę rozpoznać anoreksję

Dziewczyna nagle zaczyna się odchudzać, je bardzo mało i niechętnie, zazwyczaj surówki, głód oszukuje marchewką, odstawia zupełnie produkty wysokokaloryczne. Zna przy tym bardzo dobrze wartość kaloryczną różnych produktów, potrafi dla domowników przygotować wymyślne potrawy i nie spróbować ani kęsa. Unika wspólnego zasiadania do stołu z całą rodziną. Intensywnie gimnastykuje się, biega. Nawet wtedy, gdy zrzuci już wmówioną sobie nadwagę, dalej się odchudza. Wciąż uważa, że ma za grube nogi. Nie dostrzega, że jest już bardzo chuda.

Jak wynika z wieloletnich badań naukowców ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Stanforda przeprowadzanych na amerykańskich nastolatkach, dziewczyny, które nadmiernie dbają o swoją sylwetkę, ryzykują, że w przyszłości będą otyłe. Po uzyskaniu pełnoletności zaczynają one bardzo szybko przybierać na wadze. Zdaniem Amerykanów to efekt ujawnienia się na nowo nawyków z dzieciństwa. Odchudzające się dziewczęta pochodzą bowiem często z rodzin, w których jada się dobrze i dużo. Nastolatki z obawy przed utyciem głodzą się. Po pewnym czasie wracają jednak do domowych nawyków jedzeniowych i tyją błyskawicznie, nawet kilkanaście kilogramów w ciągu roku.

Na bulimię cierpią najczęściej młode kobiety. Chora ma nagłe napady niepohamowanej żarłoczności. Gdy tylko da upust swojemu obżarstwu, je szybko i łapczywie ogromne ilości różnych rzeczy. Zaraz potem ma wyrzuty sumienia. Wstydzi się i ma obrzydzenie do samej siebie. Kończy się to prowokowanymi wymiotami i zażywaniem środków przeczyszczających. Do następnego napadu obżarstwa bulimiczka zazwyczaj męczy się jakąś drakońską dietą lub głodówką. Skoki wagi w ciągu miesiąca mogą sięgać nawet 10 kilogramów. Proces przemiany materii jest zupełnie rozregulowany. Bulimiczka cierpi często na bóle brzucha, wzdęcia, rozwolnienia, zaparcia. W przeciwieństwie do anorektyczki wcale nie ma apetytu - może jeść bez końca, nie czując przy tym smaku czy zapachu. Robi to tylko po to, aby rozładować napięcie i stres. I w tej chorobie przyczyn należy dopatrywać się w sferze przeżyć i emocji. Specjaliści twierdzą, że bulimię wywołują zaburzone relacje między matką i córką, próby ucieczki przed takimi trudnościami życiowymi jak utrata kogoś bliskiego, rozwód, samotność bądź też seksualne lub fizyczne maltretowanie. Bulimiczki często wywodzą się z rodzin alkoholików, z domów dziecka. Choroba jest również reakcją na uczucie odtrącenia.

Bulimia nie wyniszcza aż tak bardzo jak anoreksja, ale bywa trudniejsza w leczeniu. Obżarstwo na przemian z głodówkami i wymiotami prowadzi do zaburzeń pracy jelit i nieustannych zaparć. Kwasy żołądkowe wydostające się w czasie wymiotów uszkadzają szkliwo zębów, zaś stałe odwadnianie organizmu poprzez zażywanie środków przeczyszczających upośledza układ moczowy. Bulimia bardzo zniekształca osobowość.

Leczenie tej choroby może trwać latami. Najczęściej potrzebna jest pomoc kilku specjalistów naraz (psychologa, psychiatry, fizjologa-dietetyka) oraz psychoterapia rodzinna. Ataki obżarstwa mogą wracać nawet wtedy, gdy chora jest już przekonana, że wyzdrowiała. Szansę na trwałe wyleczenie ma połowa chorych.

Jak w porę rozpoznać bulimię

Kobieta walczy ze stresem czy zagrożeniem wzmożonym łakomstwem. Napady obżarstwa pojawiają się nagle - chora jest w stanie w środku nocy pójść do sklepu po różne łakocie. Je szybko, łapczywie, znacznie ponad miarę, nie odczuwając przy tym smaku, ani żadnej przyjemności. Ponieważ męczą ją wyrzuty sumienia, sięga zaraz po środki przeczyszczające, zmusza się do wymiotów i głodzi. W ciągu miesiąca potrafi przytyć 10 kilogramów i tyle samo schudnąć.

Zdarza się, że kobieta choruje równocześnie na anoreksję i bulimię. Choroby te występują naprzemiennie, albo jedna przechodzi w drugą. W takim przypadku szanse na wyleczenie są minimalne.

Choroba bliską bulimii jest zespół dojadania nocnego, polegający na spożywaniu bardzo dużych ilości jedzenia w nocy. Towarzyszą temu zaburzenia snu i ponowne zasypianie. Cierpiący na tę dolegliwość budzą się w nocy z powodu głodu, chociaż przed zaśnięciem zjedli kolację (unikają jedynie śniadań). Następnego dnia często nie pamiętają, co się z nimi w nocy działo. Zespół dojadania nocnego najczęściej dotyka kobiety w wieku okołomenopauzalnym i jest prawdopodobnie związany z zaburzoną funkcją ośrodka łaknienia w mózgu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: problemy | choroby | bulimia | anoreksja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy