Czy klimatyzacja w samochodzie szkodzi?
Nie wyobrażasz sobie jazdy samochodem w upalne dni bez klimatyzacji? Uważaj! Kierowcy używający klimatyzacji w niewłaściwy sposób łatwiej łapią różnego rodzaju infekcje. Nie chodzi tu tylko o dużą różnicę temperatur między wnętrzem samochodu, a otoczeniem. Zagrożeń jest znacznie więcej.
Jeśli różnica temperatur między powietrzem wewnątrz pojazdu a otoczeniem jest zbyt duża, zwiększamy swoją podatność na przeziębienia. Łatwo wtedy o infekcje wirusowe i bakteryjne.
Dla naszego zdrowia najlepiej jest, jeśli różnica temperatur między powietrzem wewnątrz pojazdu a otoczeniem nie przekracza 5 stopni Celsjusza.
Na tym jednak nie koniec zagrożeń. Urządzenia do klimatyzacji stwarzają idealne warunki dla rozwoju bakterii legionella pneumophila, która wywołuje chorobę o nazwie legionelloza. Przypomina ona swoim przebiegiem grypę. Chorzy mają bóle głowy, mięśni, gorączkę, po jakimś czasie dochodzi do tego suchy kaszel bez odkrztuszania. Na świecie na legionellozę rocznie choruje około 10 tys. ludzi, z czego około 20 proc. umiera, bo choroba nie była w porę wykryta i leczona. Według lekarzy nawet do ośmiu procent zapaleń płuc jest wynikiem zakażenia legionellozą.
Klimatyzacja wysusza powietrze, przez co śluzówki górnych dróg oddechowych narażone są na wysychanie. Jest to niebezpieczne szczególnie dla alergików i osób chorujących na astmę.
W klimatyzacji, która jest nieodpowiednio konserwowana, mogą rozwijać się też pleśnie, bo wilgotne środowisko sprzyja namnażaniu się grzybów. Na objawy nie trzeba długo czekać; są nimi ból gardła, choroby krtani, bezgłos, czasem duszności.
Trzeba pamiętać o serwisowaniu klimatyzacji dwa razy do roku lub co 10 tysięcy kilometrów. Powinien się tym zająć wykwalifikowany pracownik. Urządzenie jest wówczas odgrzybiane, filtry czyszczone, a te zużyte – wymieniane na nowe.