Reklama

Jak poradzić sobie z chorobą lokomocyjną?

Wiosna zagościła u nas na dobre, a wraz z nią sezon na weekendowe wycieczki za miasto i pierwsze rodzinne urlopy. Planując wyczekane wakacje często nie myślimy o tym, co może pokrzyżować nam plany i zmienić wymarzony urlop w prawdziwy obóz przetrwania.

Jedną z rzeczy, których podróżujący boją się najbardziej, jest niewinna (choć tylko z pozoru) choroba lokomocyjna. Tak, ona naprawdę może nam zepsuć humor na długo! Jak się przed nią uchronić?

Poznaj wroga

Choroba lokomocyjna (kinetoza), zwana również chorobą ruchu, pojawia się w chwili przemieszczania się środkami lokomocji, np. samochodem, pociągiem, autobusem czy samolotem (w mniejszym stopniu, przeważnie podczas turbulencji). Przyczyną choroby ma być brak zgodności między bodźcami odbieranymi przez mózg z różnych zmysłów. W momencie gdy znajdujemy się w poruszającym się ze znaczną prędkością pojeździe, błędnik przesyła do mózgu informacje o ruchu i prędkości, jednak narząd wzroku informuje mózg o tym, że pozostajemy w miejscu. Powstały w ten sposób chaos informacyjny, z którym mózg nie potrafi sobie poradzić, doprowadza do pojawienia się objawów choroby lokomocyjnej.  

Reklama

Kinetoza jest chorobą dotykającą głównie dzieci i przemijającą z wiekiem, ale coraz częściej cierpią na nią również dorośli. Do głównych objawów choroby lokomocyjnej zaliczamy:

- nudności i wymioty,

- nadmierną potliwość,

- zawroty i bóle głowy,

- ogólny dyskomfort i uczucie zmęczenia.

Każdy, kto choć raz w życiu zetknął się z objawami choroby lokomocyjnej wie, że dolegliwości potrafią zepsuć najlepszy urlop, niezależnie od tego, czy cierpimy na nią sami czy nasze pociechy. Czy jednak jesteśmy z góry skazani na przegraną w tej, na pozór nierównej, walce?

Wytocz działa

W aptekach znajdziemy sporo produktów do walki z chorobą lokomocyjną. Zanim jednak zaczniemy zwalczać jej objawy, warto dowiedzieć się, jak zapobiegać pojawianiu się najbardziej uciążliwych dolegliwości. Przemieszczanie się środkami lokomocji to dla twojej pociechy prawdziwa walka o przetrwanie? Wyruszając w podróż pamiętajmy o tym, by dziecko zajęło miejsce przodem do kierunku jazdy, a podczas podróży starało się patrzeć na horyzont. Sprawdzonym sposobem jest wybranie sobie jednego stabilnego punku w krajobrazie. Obserwacja mijanych drzew czy domów tylko wzmaga objawy choroby.

Przed wyjazdem powinniśmy podać dziecku lekki i delikatny dla żołądka posiłek. Jeśli tylko jest to możliwe, podczas jazdy pociecha powinna przyjąć pozycję półleżącą z podparciem głowy, zamknąć oczy i spokojnie, głęboko oddychać - to zmniejszy objawy choroby lokomocyjnej.  

Większość dzieci i dorosłych cierpiących na kinetozę nie może czytać w podróży. Litery rozmywają się lub "skaczą" przed oczami, pojawiają się mdłości i nadmierna potliwość. Niestety, jeśli pojawią się takie objawy, jedynym wyjściem jest zrezygnowanie z dalszego czytania.  

Nawet najlepsze sposoby zapobiegania chorobie lokomocyjnej mogą okazać się nieskuteczne. Na szczęście w sprzedaży dostępne są preparaty, które, zażyte 2 godziny przed podróżą, skutecznie zapobiegają jej wystąpieniu. Produkty są dostępne w aptekach bez recepty, nie mogą być one jednak stosowane u dzieci poniżej drugiego roku życia, kobiet w pierwszym trymestrze ciąży oraz kierowców (spowalniają bowiem czas reakcji i usypiają).

Imbir, plaster i cukierki

Co z osobami, które sceptycznie podchodzą do farmakologicznych metod leczenia choroby lokomocyjnej? Nie są na straconej pozycji, istnieją bowiem alternatywne sposoby walki z kinetozą. Niektóre całkiem skuteczne!

Na rynku dostępne są delikatne preparaty roślinne zawierające sproszkowane kłącze imbiru, które pozytywnie wpływa na procesy trawienne zwiększając wydzielanie śliny i soku żołądkowego.

Przed planowaną podróżą warto zaopatrzyć się również w cukierki i gumy do żucia o smaku mięty i imbiru. Jeśli dosięgną nas nudności, cukierki skutecznie zwalczą te nieprzyjemne objawy. Niemowlętom możemy podawać słodzony napój imbirowy.

Wielu pacjentów bezskutecznie walczących dotychczas z chorobą lokomocyjną chwali sobie stosowanie akupresury - należy uciskać punkt położony ok. siedmiu centymetrów powyżej nadgarstka. W aptekach dostępne są również plastry akupresurowe, które należy nakleić kwadrans przed rozpoczęciem podróży.

A co ze słynną metodą naszych babć polegającą na zaklejeniu pępka "na krzyż" przed podrożą? Zwolennicy tego rozwiązania przekonują, że uciskamy wtedy odpowiednie receptory z siłą, która skutecznie zwalcza objawy chorobowe. Ten dość nietypowy sposób zwalczania kinetozy polecany jest głównie nastolatkom. Czy działa? Najlepiej sprawdzić to samemu!

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy