Miłość służy sercu
Miłość to nie sprawa serca, ale dobrze sercu robi.
Szybsze bicie serca, mętlik w głowie, miękkie kolana? 14 lutego, w światowy dzień zakochanych, sprawdzamy, co to właściwie jest miłość.
Naukowcy sprawę zbadali i zmierzyli. Wiedzą już, gdzie odczuwamy romantyczną miłość, a gdzie tę bardziej dojrzałą, na całe życie.
Okazuje się, że miłość to nie sprawa serca, co najwyżej dobrze naszemu sercu służy. Choć czasem zachowanie zakochanych nie do końca na to wskazuje, wszystko co się z nimi dzieje to sprawa... głowy.
Wielka, gwałtowna miłość pojawia się w obszarach mózgu odpowiadających za motywację i odczuwanie nagrody. To ona sprawia, że tak gwałtownie dążymy do tego, by być z ukochaną osobą i odczuwać przypływ hormonu szczęścia, dopaminy. Przechodzimy wtedy najrozmaitsze stany od lęku po euforię.
Choć trudno w to uwierzyć, w tym momencie nawet pożądanie ma mniejsze znaczenie, przejmuje nad nami kontrolę nieco później.
Zła wiadomość jest taka, że romantyczna miłość nie trwa wiecznie. Dobra, że można ją podobno przeżyć więcej niż raz. A tym, którzy akurat w tej chwili nie kochają i nie są kochani, podpowiadamy: podobną burzę w mózgu wywołuje u nas... czekolada.