Ryzyko zgonu wzrasta o połowę. Winny popularny nawyk żywieniowy
Liczy się nie tylko to, co jesz, ale także gdzie – ustalili naukowcy. Obserwacja kilkudziesięciu tysięcy klientów restauracji wykazała niebezpieczną zależność. Według badaczy częste jedzenie "na mieście" może skutkować przedwczesną śmiercią.
Niegdyś był to synonim luksusu, a dziś coraz częściej jadamy poza domem. Oferta gastronomiczna jest naprawdę bogata, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Lokale proponują menu dostosowane do nawet najbardziej niszowych potrzeb i wcale nie musimy za to przepłacać. Jednak coś za coś – przekonują badacze.
Stołując się na mieście tak naprawdę nigdy nie możemy być pewni, co ląduje na naszym talerzu. Restauracje muszą dbać o płynność finansową i zysk, dlatego nie zawsze sięgają po najwyższej jakości produkty. Efekty bywają opłakane, co znajduje odzwierciedlenie w alarmujących statystykach.
Te opublikowane w prestiżowym piśmie naukowym "Journal of the Academy of Nutrition and Dietetics" powinny dać nam do myślenia.
Artykuł jest efektem wieloletnich obserwacji. Eksperci od 1999 do 2014 roku badali uczestników eksperymentu, którzy byli stałymi bywalcami lokali gastronomicznych. Wielu z nich spożywało codziennie nawet dwa posiłki przygotowywane przez zawodowych kucharzy. Niektórzy bardzo źle na tym wyszli.
Spośród 35 tysięcy respondentów zmarło dokładnie 2781 osób, głównie na choroby serca i nowotwory. Przypadek? Eksperci porównali statystyki dotyczące przedwczesnej śmierci i nie mają wątpliwości: częsta konsumpcja potraw z restauracji może prowadzić do szybszego zgonu.
Naukowcy z University of Iowa wprost rekomendują, aby częściej przygotowywać posiłki samodzielnie.
Nie są znane jednoznaczne przyczyny tego zjawiska, ale można podejrzewać, że swoje robią składniki wykorzystywane w restauracyjnych kuchniach oraz sposób ich obróbki. Nie zawsze są pierwszej świeżości, często mają w sobie sporo konserwantów, barwników, soli, tłuszczu czy cukru. Niektórzy podejrzewają, że negatywny wpływ na zdrowie gości ma również przestarzały i przypalony sprzęt.
- zauważa dr Wei Bao, współtwórca raportu.
Specjaliści muszą teraz ustalić, co konkretnie stoi za wyższą śmiertelnością wśród smakoszy, którzy nie lubią samodzielnie gotować. Liczby już teraz powinny dać nam do myślenia.
Darmowy program – rozlicz PIT 2020
***
Zobacz także: