Stawiamy bańki
Najlepszy skutek dają we wczesnym okresie infekcji.
Leczą przeziębienie, katar, zapalenie oskrzeli i krtani, a nawet grypę. Zabiegu nie należy robić u osób z gorączką pow. 38,5ºC, cierpiących na choroby serca, niewydolność krążenia, zaburzenia krzepliwości krwi, kruchość naczyń krwionośnych, zapalenie skóry. Przeciwwskazaniem jest miesiączka i ciąża. Bańki (najpopularniejsze są szklane) stawiamy na plecach, omijając kręgosłup. I na klatce piersiowej, omijając okolice obojczyków, mostka, brodawek piersiowych, serca, żołądka. Bańki powodują wydostanie się krwi z drobnych naczyń włosowatych pod skórę. To poprawia ukrwienie. Wyssana przez bańki do tkanki podskórnej krew jest traktowana przez organizm jako ciało obce, co pobudza układ odpornościowy. Po 15-20 min bańki ściągamy: uciskamy skórę palcem, by do środka dostało się powietrze: bańka sama odpadnie. Po zabiegu trzeba poleżeć w łóżku, przez 2 dni nie wychodzić z domu. Po bańkach zostają ciemnoczerwone, czasem prawie czarne koła. To wybroczyny krwi. Powstają wskutek silnego działania ssącego, w wyniku którego dochodzi do silnego przekrwienia skóry i pękania drobnych naczyń krwionośnych. Po 7-10 dniach krew się wchłania, siniaki znikają.
Skórę chorego posmaruj wazeliną, tłustym kremem lub oliwką dla dzieci. Ułatwi to łagodne wciągnięcie tkanek do bańki, a zarazem ochroni przed oparzeniem. Jeśli skóra jest owłosiona, należy ją ogolić, by bańka dobrze przylegała.
Przed stawianiem bańki należy porządnie umyć lub wygotować. A następnie podgrzać za pomocą małej "pochodni", zrobionej ze ściśle omotanej na drucie waty. Nasącz ją spirytusem, podpal i włóż na ok. 3 sek.
Sprawdzamy dłonią, czy brzeg bańki nie jest zbyt gorący, a następnie szybkim ruchem wyciągamy pochodnię i umieszczamy bańkę na skórze. Jednorazowo stawia się zazwyczaj od 6 do 30 baniek, w zależności od postury pacjenta.